Prezydent nie dostał podwyżki

Jak już pisaliśmy podwyżkę (Czy prezydent dostanie podwyżkę? ) dla prezydenta zaproponowała Małgorzata Półbratek. Podniesienie uposażenia uzasadniała przede wszystkim dysproporcjami, jakie wystąpiły w wysokości wynagrodzeń pomiędzy prezydentem a jego zastępcami. Stało się tak, ponieważ dodatki funkcyjne zastępców określa rozporządzenie Rady Ministrów, a prezydenta kwotowo ustalają radni.
Z góry bylo wiadomo, że punkt dotyczący podniesienia pensji prezydentowi wzbudzi emocje podczas sesji, ale aż takiej wymiany zdań, chyba mało kto się spodziewał. Zaczęło się od wystąpienia Małgorzaty Półbratek, która odniosła się do prasowych wypowiedzi Jakuba Kluzińskiego (niezależny). - Przyjęliśmy jako radni podwyżkę naszych diet bez oceny naszej pracy i pan tak samo to zrobił. Pan w swoich ocenach powoływał się na zarobki prezydenta Olsztyna, ale chyba pan nie chce byśmy brali za wzór człowieka, który jest podejrzewany o molestowanie w pracy swoich pracownic? - pytała. Zarzuciła też Kluzińskiemu, że „w Radomiu tylko bywa”, a nie mieszka, więc może powinien zostać radnym w innym mieście i tam ubiegać się o fotel prezydenta. Agata Morgan natomiast (PiS) twierdziła, że to nie najlepszy moment na ocenę pracy prezydenta, ale „prezydent powinien otrzymywać przyzwoite wynagrodzenie”. Wiesław Wędzonka (PO) w imieniu swoich klubowych kolegów zapowiedział, że radni nie będą brać udziału w dzisiejszej dyskusji i że nie podoba im się forma zgłoszenia wniosku o podwyżkę. Zdaniem radnych Platformy, powinien to uczynić przewodniczący rady. Natomiast Bohdan Karaś (Porozumienie Lewicy) zwrócił się do radnej Półbratek, by ta wycofała swój wniosek.
Atmosferę podgrzało kolejne wystąpieie Jakuba Kluzińskiego, który uznał słowa M. Półbratek kierowane „ad personam”. Najpierw stwierdził, że jest mieszkańcem Radomia i jest mu przykro, iż oboje z radną są absolwentami „Kochanowskiego”, a potem zapytał: czy to prawda, że pani córka pracuje w Urzędzie Miasta lub w podległej spółce” i czy to nie wpływa na pani decyzje?" Radna Póbratek wyjaśniła, że jej córka pracuje w biurze Tarnobrzeskiej Strefy Ekonomicznej. Jak jednak potwierdził w rozmowie z dziennikarzami sekretarz miasta Rafał Czajkowski, córka M. Półbratek pracowała jeszcze do niedawna w wydziale strategii UM.
Koalicja przegrała głosowanie. Za podwyżką pensji dla prezydenta było 13 radnych, 14 (czyli cała opozycja oraz niezależni - Jakub Kluziński i Agnieszka Lisiecka-Kowalczyk) - przeciw, nikt się nie wstrzymał. Na sali podczas głosowania zabrakło Mirosława Rejczaka z PiS, który w poprzednich kadencjach konsekwentnie był przwciwko podwyżkom dla kolejnych prezydentów.
Prezydent Kosztowniak poproszony przez dziennikarzy komenotował po głosowaniu: - Tak jak mówiłem wcześniej: ani się nie wzbogacę, ani nie zbiednieję. Mój niesmak wzbudziły wypowiedzi po głosowaniu, kiedy radni licytowali się ile pieniedzy przenzaczają na cele charytatywne.
Bożena Dobrzyńska