Kolorowo do sali koncertowej

26 sierpnia 2008
Hol prowadzący do sali koncertowej przechodzi gruntowny remont. Odnawiane są tynki, ściany zyskują nowe barwy. Trwają ostatnie prace

Obydwa hole, zarówno ten dolny jak i górny prowadzące do sali koncertowej w Urzędzie Mieskim, nie należały do reprezentatywnych. Białe ściany, z biegiem lat zmieniające odcienie szarości na coraz to ciemniejsze, odpadające tynki - postanowił zmienić to gospodarz sali - Radomska Orkiestra Kameralna. - Prace mają charakter kosmetyczny, chcemy odświeżyć ściany tj. odmalować je i wzmocnić. Stare tynki musiały być skute, bo zagrażały bezpieczeństwu gości i muzyków - tłumaczy dyrektor orkiestry Maciej Żółtowski.

Znikną dominujące dotychczas szare kolory, w ich miejsce pojawią się żywe. - Postawiliśmy na ciepłe barwy, pastelowe m.in. brzoskwiniowe, żółte. Nakładane są tynki strukturalne. Szatnie również zyskają, będzie przyjemniej czekać w kolejce po numerek do szatni - żartuje Żółtowski.

Podczas prac nie obyło się bez kilku niespodzianek. - Zaskoczyła nas mozaika, która znajdowała się na holu. Chcieliśmy ją odnowić i wyczyścić. Jednak nie udało się, ponieważ pod spodem była skorodowana, nie trzymała się tynku. Musieliśmy ją usunąć, a na jej miejsce położyć tynk. Kolejne niespodzianki to lustra przy schodach. Okazało się, że są zamocowane na "słowo honoru" i jedno z nich spadło. Siedem lat nieszczęścia nam raczej nie grozi, bo tafla była popękana od kilkunastu lat - dodaje dyrektor.

Snuje też kolejne plany. - Chcemy w przyszłości odtworzyć akustykę sali, z której w latach sześćdziesiątych  słynęła. Rozmawiamy na ten temat z władzami miasta, liczymy na ich pomoc. Jednak według wstępnych wyliczeń potrzebujemy na to ok. 20 mln złotych, a tyle my nie mamy, miasto również. Liczymy na inwestora zewnętrznego. Radom zasługuje na piękną sale koncertową - sumuje Maciej Żółtowski. 

Prace pochłoną ponad 185 tys.zł, pieniądze na remont pochodzą z budżetu ROK. Hol będzie gotowy już na najbliższy piątek. Prace w pomieszczeniach administracyjnych potrwają jeszcze kilka dni.

Grzegorz Marciniak