Dopychanie kolanem, czyli strategia miasta

27 sierpnia 2008
Suchej nitki nie zostawili radni na strategii miasta opracowanej przez firmę WYG International. Ale ją przyjęli, bo jak twierdzili, nie mieli innego wyjścia.Jak miasto będzie się rozwijać?

Opracowanie dokumentu zamówił magistrat, głównie po to, że jest on niezbędny, jeśli miasto chce starać sie o pozyskiwanie funduszy zewnętrznych. Pierwsza wersja strategii określająca kierunki rozwoju miasta w latach 2008-2020 gotowa była już kilka miesięcy temu, ale została totalnie skrytykowana nie tylko przez radnych. Zarzutów było bardzo wiele: akademickość podejścia do tematu, "otwieranie otwartych drzwi" i "odkrywanie Ameryki", pseudonaukowy język, wreszcie błędy merytoryczne. Po uwagach, w tym zgłoszonych podczas sześciu posiedzeń komisji rozwoju miasta rady i konsultacjach społecznych WYG zaprezentował nową wersję opracowania. Wyrzucił z niej nawet denerwujący wielu radnych sam tytuł: "Radom biegunem wzrostu południowego Mazowsza."

Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej radni zaakceptowali strategię, bo - jak przekonywali - nie mieli innego wyjścia. Mówili:

Mariusz Fogiel (Radomianie Razem); - Mamy dokument i tylko tyle. Czy jest dobry? Nie wiem. Czy jest niezbędny? Tak. Czy 48 tys. zł, które kosztował zostało dobrze wydane? Nie, to zmarnowane pieniądze, bo urząd siłami własnych pracowników mógł stworzyć taki dokument. Dyskusja na komisji rozwoju koncentrowała się tylko na tym, że nie jesteśmy ze strategii zadowoleni. Zostaliśmy jednak dopchnięci kolanem i postawieni pod murem.

Wiesław Wędzonka (PO): - Nowatorskie podejście jest tylko takie, że strategie przygotowała firma zewnętrzna.

Agata Morgan (PiS jako jedyna z klubu była przeciw przyjęciu strategii): - Nie wystarczy zatrudnić firmę i jej zapłacić. Problemem było to w jaki sposób firma WYG nie współpracowała z radą. Prezentowała arogancję na zasadzie "my wiemy lepiej".

Bohdan Karaś (Porozumienie Lewicy): - W poprawionym kształcie strategia jest do przyjęcia i nie przynosi wstydu. Ale WYG uznał Radom za miasto bez aspiracji.

Jakub Kluziński (niezależny): - Kiepsko płacimy, otrzymujemy kiepski towar. Na strategię należało przeznaczyć kilkaset tysięcy złotych.

(bdb)