Policja jak narkotyk

Uroczystość przekazania obowiązków nowemu szefowi odbyła się na placu przed Komendą Wojewódzką Policji przy ul. 11 Listopada. - Jest pan kolejnym, szóstym czy nawet siódmym komendantem, który w krótkim czasie przejmuje obowiązki kierowania mazowiecką policją. Oznacza to, że właśnie pana poprzednicy wychodząc stąd, z Radomia, otrzymywali kolejne wyzwania i coraz większe zadania do wypełnienia - mówił zastępca komendanta głównego policji Arkadiusz Pawełczyk. Nawiązał tym samym do swojej kariery - przez rok był szefem właśnie garnizonu mazowieckiego.
Gen Pawełczyk podkreślił, że komendant to człowiek do wykonania określonych zadań, który często przedkłada obowiązki służbowe nad życie prywatne. - To z jednej strony duży, ale z drugiej ogromna odpowiedzialność. Po ostatnim przeglądzie kadr okazało się, że ludzie, którzy wyszli z Radomia byli najlepsi - zapewniał. Przypomniał, że w konkursie na komendanta wojewódzkiego, który wygrał Ryszard Szkotnicki, startowali także p.o. szefa mazowieckiej policji Rafał Batkowski i komendant miejski Andrzej Chaniecki. - O wyborze Ryszarda Szkotnickiego zdecydowało jego doświadczenie. Komendant główny postawił właśnie na nie - tłumaczył Pawełczyk.
Ryszard Szkotnicki ma 57 lat, w policji służy od 27. Ostatnio był zastępcą komendanta w Kielcach. - Najpierw muszę rozpoznać problemy, a później energicznie je zaatakować - mówi o swoich najbliższych planach. Jego zdaniem, najpilniejsze problemy do rozwiązania na Mazowszu to przestępczość nieletnich i narkotykowa, bezpieczeństwo w ruchu drogowym oraz zwalczanie drobnych, ale bardzo uciążliwych dla społeczeństwa przestępstw takich jak włamania, rozboje, pobicia. - Policja to moja pasja. To służba dla drugiego człowieka. Trudna i odpowiedzialna. Ale siedzi we mnie jak narkotyk - porównuje Ryszard Szkotnicki.
(bdb)