PO i PiS przy jednym stole

Nieoczekiwanie, bo na linii Platforma - PiS iskrzy od dłuższego czasu. Oliwy do ognia dolewa ostatnie spięcie pomiędzy prezydentem Andrzejem Kosztowniakiem a wojewodą Jackiem Kozłowskim, którzy wzajemnie obwiniają się o opóźnienia w przekazywaniu miastu gruntów pod lotnisko na Sadkowie. - Dzielą nas kwestie światopoglądowe i ideologiczne, ale trzeba rozmawiać, by pozyskiwać unijne pieniądze na radomskie projekty, a jest ich sporo. I o tym głównie rozmawialiśmy - zapewnia Witkowski.
W spotkaniu w magistracie uczestniczyli ze strony PO minister Ewa Kopacz, Radosław Witkowski, radny sejmiku wojewódzkiego Leszek Ruszczyk, a PiS reprezentował poseł Marek Suski i radni tej partii.
Wg Witkowskiego o konieczności takiego spotkania mówiło się już od pewnego czasu. - Ale musimy także brać pod uwagę kalendarz minister Kopacz - wyjaśnia poseł Platformy. Przyznaje jednak, że pomiędzy Po i PiS "są kuksańce zarówno z jednej i drugiej strony, radomski magistrat i urząd wojewódzki wszedł w spóru kompetencyjny. - O tym też była mowa. Prezydent uważa, że wojewoda już nie dysponuje gruntami na Sadkowie i w związku z tym nie może ich gminie przekazać - tłumaczy parlamentarzysta PO. Wg niego, Jacek Kozłowski "na 2000 procent" przyjedzie w poniedziałek do Radomia, by wziąć udział w nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej poświęconej problemom przekazywania gruntów pod cywilny port lotniczy na Sadkowie.
(bdb)