Ostatnie pożegnanie prezydenckiej pary

O godzinie 14, w czasie transmisji ceremonii z Krakowa, przed telebimem ustawionym na deptaku przy parku Kościuszki tłumnie zgromadzili się radomianie. Większość z nich zajęła miejsca i zdecydowała się uczestniczyć od początku do końca we mszy transmitowanej z Bazyliki Krakowskiej. Niektórzy przychodzili i siadali na pobliskich ławkach na deptaku i w parku. Jednak byli i tacy, którzy postanowili przyjść na Żeromskiego na chwilę, po to żeby poczuć panująca tu atmosferę. Ale i jedni i drudzy w skupieniu wpatrywali się w ekran, na którym krok po kroku śledzili uroczystości pogrzebowe Lecha i Marii Kaczyńskich. Jak zapewniali nas, chcieli wspólnie z innymi uczestniczyć - chociaż przez moment - w mszy odprawianej w kościele Mariackim.
- Nie mogłam pojechać do Krakowa, ale chciałam razem z rodziną uczestniczyć w tej mszy świętej - mówi Dorota Jasik. Dodaje, że w ten sposób jej bliscy oddają hołd zmarłym.
- Przyszłam tutaj, ponieważ miałam taką potrzebę serca i przeżywania tej tragedii z innymi – wyjaśnia radomianka Natalia Kozłowska.
- Dzisiaj powinniśmy pożegnać parę prezydencką i modlić się za nich z całych sił. Ich najbliższych wypełnia teraz wielki smutek i żal, a muszą być wystawiani na ciągły widok publiczny. Dajmy im już odpocząć. Nie zapominajmy o naszym prezydencie i jego żonie - prosi Halina Kozieł.
Około 500 mieszkańców Radomia skorzystało z możliwości pojechania do Krakowa specjalnym pociągiem. Wyjechał on z radomskiego dworca rano, wracał późnym wieczorem.
(k.woj.)