Jutro pożegnanie kpt. Artura Ziętka

23 kwietnia 2010
Jutro (sobota) na Cmentarzu komunalnym na Firleju odbędzie się pogrzeb kpt. Artura Ziętka, nawigatora prezyenckiego samolotu, który zginął tragicznie w katastrofie pod Smoleńskiem. kpt. Artur Ziętek



Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się o godz. 15 w kościele Najświętszej Maryi Panny Królowej Apostołów przy ul. Młodzianowskiej 124. Następnie ciało zostanie przewiezione na Cmentarz Komunalny przy ul. Ofiar Firleja 45, gdzie odbędzie się pochówek. Uroczystościom przewodniczył będzie ks. bp Henryk Tomasik. 

Artur Ziętek był radomianinem, miał 31 lat. Absolwent PSP nr 2, a potem Lotniczego Liceum w Dęblinie i tamtejszej Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych. Służył w 10 eskadrze lotnictwa taktycznego jako pilot klucza lotniczego, a potem w latach 2001- 2007 r.  w II Ośrodku Szkolenia Lotniczego w Radomiu na stanowiskach pilota i starszego pilota.

Na Sadkowie pamiętają go jako bardzo ambitnego, życzliwego i zawsze uśmiechniętego kolegę i podwładnego. - Cechował go duży spokój. No i nie zapomnę jego uśmiechu, który miał na twarzy prawie zawsze - zapewnia zastępca dowódcy II Ośrodka Szkolenia Lotniczego w Radomiu płk. Mirosław Karpetta, który szkolił podchorążych. Dodaje, że Artur bardzo szybko chciał latać. - W krótkim czasie przeszkolił się na samolocie Orlik, na drugą - jak to my mówimy - kabinę, czyli w każdych warunkach atmosferycznych. Latał dużo, po pięciu latach, jak odchodził z Radomia, miał już wylatanych ok. 500 godzin. To jest nalot, który cechuje pilota pierwszej klasy. Co najmniej pierwszej - podkreśla płk. Karpetta. Uważa, że Artur Ziętek był dobrze przygotowany do wykonywania zadań, które  powierzono mu w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego, gdzie objął stanowisko starszego pilota klucza lotniczego eskadry lotniczej. - Latał z najważniejszymi osobami w państwie, a to oznacza, że był dobrym pilotem. Dowódca tamtej jednostki poznał się na nim i dlatego powierzył my tak duże zadania - mówi S. Karpetta.

Artur Ziętek został awansowany na stopień kapitana po katastrofie pod Smoleńskiem. Osierocił żonę i dwie córki.

(bdb)

Fot.: Siły Powietrzne RP