Kto spekuluje działkami na Brzustówce?
- Ten projekt uchwały jest uszyty na czyjeś wyraźne zamówienie - zarzucił najpierw Mariusz Fogiel. Ale to była dopiero uwertura do zasadniczej opery w kilku aktach.
- Użyję mocnych słów, bo temat tego wymaga. Na szczeblu centralnym PiS jest przeciwko hipermarketom, a tu mamy przeznaczyć 40 hektarów w atrakcyjnym punkcie na wielkopowierzchniową działalność handlową - zarzucił Wożniak (Radomianie Razem) prezydentowi.
Poszło o miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego w rejonie ul. Żółkiewskiego Żółkiewskiego, Mieszka I, Energetyków i Brzustowskiej. Dokument przygotowany przez Miejską Pracownię Urbanistyczną dopuszcza budowę na tym obszarze zarówno obiektów handlowych, jak i gastronomicznych, sportowych, kulturalnych.
- Takiej powierzchni nie ma w Radomiu żaden obiekt handlowy. Nic dziwnego, że gdy tylko pojawiła się informacja, że miasto zamierza przystąpić do opracowania planu zaczął się dziwny ruch w zakresie obrotu nieruchomościami. Czy jest pan w stanie odpowiedzieć na pytanie, że w wykup działek jest zaangażowana rodzina jednego z radnych? - pytał wiceprezydenta Igora Marszałkiewicza Kazimierz Woźniak. Dodał, że spółka zarejestrowana w Warszawie podpisuje już umowy przedwstępne z właścicielami działek, w których zawiera klauzulę, że zostanie ona sfinalizowana w ciągu trzech ostatnich miesięcy. - To tak, jakby ta spółka wiedziała, że ten plan uchwalimy - zarzucał radny. Zapewniał, że dotarł do stosownych dokumentów i cytował fragmenty umów. - Nasuwa się kolejne pytanie: czy nie dochodzi do spekulacji tymi terenami?
Woźniak przypomniał, że gruntami na Brzustówce interesowała się IKEA. - Ale jeśli jest zainteresowana nadal, czy będzie w stanie zapłacić ponad dwa razy więcej za metr kwadratowy gruntu? Jaką mamy gwarancję, że jest w stanie go wykupić? - pytał.
Poseł Krzysztofa Sońta (PiS) wręcz twierdził, że w końcówce kadencji samorząd nie powinien zawierać tego rodzaju transakcji i wnioskował, by prezydent przedstawił radnym "strukturę własnościową" działek z ostatnich 10 lat. - W takich kwestiach rada powinna działać przejrzyście, a w kwestiach hipermarketów nawet przezroczyście - mówił.
Wiceprezydent Marszałkiewicz próbował rozwiać wątpliwości zarówno Wożniaka, jak i pozostałych dyskutantów. - Od ponad dwóch lat rozmawiamy z IKEĄ, ostatnio taka rozmowa odbyła się w maju. Firma jest zainteresowana tym terenem, ale nie podejmie decyzji o wykupie gruntów zanim nie zostanie uchwalony miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Zresztą nikt takiej decyzji nie podejmie, bo nikt nie wyda 80 mln zł na próżno - przekonywał. Przyznał też: - Tak, to prawda: ten teren to najważniejsze miejsce do robienia interesów Radomiu. Potwierdził, że plan został opracowany "na podstawie uwag IKEI", ale w rozmowach biorą udział "wszyscy pośrednicy nieruchomości w Radomiu". Podkreślał, że miasto chce, by na terenie tym ulokowała się jedna - dwie firmy, które porozumieją się także w kwestii przebudowy układu komunikacyjnego. - U zbiegu ul. Żółkiewskiego i Energetyków ma powstać wielopoziomowe skrzyżowanie - potwierdził wiceprezydent. Ostatecznie zdecydował jednak o wycofaniu projektu uchwały z porządku obrad i obiecał, że przedstawi - najpierw komisji rozwoju miasta - historię tej nieruchomości, wraz z wykazem zmian właścicieli.
Przewodniczący Rady Miejskiej Dariusz Wójcik (PiS) zapowiedział, że zgodnie z sugestiami radnych, w tym głównie Krzysztofa Gajewskiego (Radomianie Razem) zainteresuje sprawą prokuraturę.
Bożena Dobrzyńska