Sajgon w Porcie Lotniczym Radom

11 marca 2011
Do końca marca mamy poznać nazwę firmy, która będzie szukać inwestora dla portu cywilnego w Radomiu. Tymczasem nie ogłoszono nawet przetargu czy konkursu na wyłonienie takowej. W spółce miejskiej Port Lotniczy Radom po zmianach prezesów pojawiły się nowe pomysły: prywatyzacja.

Na razie są same grunty
Od dłuższego czasu próbujemy skontaktować się z prezesem Portu Lotniczego Radom S.A Tomaszem Siwakiem. Dziś zadzwoniliśmy po raz kolejny. W słuchawce głos męski: - Tu jest totalny Sajgon! Trwa remont, akurat prezesa nie ma i dziś już nie będzie. Proszę przesłać pytania mailem - słyszymy.

O problemach ze skontaktowaniem się z prezesem Siwakiem i zaczerpnięciem informacji u żródła wiemy także od kolegów z innych redakcji. Tym, którym jednak ta sztuka się udała, prezes mówi o planach sprywatyzowania spółki. Określa je najlepszym sposobem na to, by lotnisko na Sadkowie wreszcie powstało. Uspokaja też, że prywatny inwestor na pewno nie będzie miał większości udziałów. Zapowiada przygotowanie projektu uchwały na Radę Miejską, która sprecyzuje zasady zbycia akcji i wnoszenia kapitału do spółki, która jest teraz w stu procentach własnością gminy.

Tomasz Siwak (Fot: Port Lotniczy Radom S.A.) Chociaż w spółce panuje - jak usłyszeliśmy - "totalny Sajgon", uznaliśmy, że prezes musi znależć choć minutę na rozmowę telefoniczną z potencjalnym inwestorem. Trafiliśmy na niego w... Teatrze Powszechnym. Poprosiliśmy znanego radomskiego aktora Jarosława Rabendę o telefon do spółki. A nuż - pomyśleliśmy - aktorowi w takiej roli być może uda się zadać również i nasze pytania.

Rabenda zadzwonił i przedstawił się jako... Jacek Nierobek z Invest Manager firmy Centralwings. - Telefon odebrał mężczyzna. Był uprzejmy, ale przekazał słuchawkę pani Kasi. Pani Kasia równie uprzejmym głosem powiadomiła, że nie ma żadnego problemu, by spotkać się z panem prezesem - relacjonował nam rozmowę aktor. Dowiedział się też, że "w chwili obecnej" prezesa nie ma i pani Kasia umawia inwestora na poniedziałek na godzinę 13. - Dowiedziałem się również, że mogę skorzystać z drogi mailowej. Pomyślałem, że laptopa prezes może mieć przy sobie, a biznes trzeba kuć póki gorący. I tak udało mi się uzyskać adres do szefa spółki: siwak@lotnisko-radom.pl. Teraz zainteresowani inwestorzy mogą słać swoje biznesowe propozycje! - opowiada Jacek Nierobek grany przez Jarosława Rabendę.

Krótkie wyjaśnienie: Centralwings kojarzony jest z tanimi połączeniami lotniczymi. I wszystko by się zgadzało, tylko że 31 maja 2009 r. spółka wykonała ostatni lot w historii tych linii, a 9 czerwca Sąd Rejonowy w Warszawie ogłosił jej upadłość. Jak widać, dobrze zorientowanym w branży lotniczej pracownikom Portu Lotniczego Radom nie przeszkadza to, by Jacka Nierobka z nieistniejącej firmy umawiać na "lot z prezesem".

Bartek Olszewski  

Wierzę, że odlecimy

Rozmowa z posłem Radosławem Witkowskim (PO)

Radosław Witkowski

- Czy nadal interesuje się pan radomskim lotniskiem?
- Tak.

- I wie pan co się dzieje teraz w spółce Port Lotniczy Radom, czym się zajmuje, jakie ma plany?
Wiem tyle, ile przekazują media. Temat związany z budową lotniska nie był przecież przedmiotem obrad na przykład Rady Miejskiej. Choć wydawło się, że po zmianie zarządu, spółka przedstawi szerzej swoje zamierzenia, to w jaki sposób chce rozwijać działalność lotniskową.

- Ale nie przedstawiła...
Tzw. ustawa lotniskowa, przy której pracowałem mówi, że w ciągu pół roku od daty przekazania gruntów samorządowi, a przypomnijmy, że w Radomiu miało to miejsce 14 września 2010 roku, musi on złożyć do Ministerstwa Infrastruktury sprawozdanie. Poinformować co zrobił do tej pory i jakie ma plany. Ten moment właśnie nadchodzi i mam nadzieję, że sprawozdanie zostanie upublicznione.

- Jest pan za prywatyzacją spółki?
Tak, jeśli mamy na myśli pozyskanie takiego inwestora, który dokapitalizuje spółkę. Ale powtarzam, musimy znać sprawozdanie samorządu i strategię spółki na najbliższe miesiące.

- Rozmawiał pan ostatnio z prezydentem Kosztowniakiem o lotnisku? Przecież było ono częstym tematem tzw. spotkań ponad podziałami organizowanych przez Andrzeja Kosztowniaka?

Piłka jest po stronie po stronie prezydenta. To jego rolą jest dokonanie oceny tego, jak spółka działała do tej pory. Ale my jako opozycja chcielibyśmy na przykład wiedzieć, dlaczego prezydent nie widział możliwości współpracy z prezesem Jaroszem i Łukaszem Skorupskim i dlaczego zarząd się zmienił? Co zrobiono przez sześć miesięcy od czasu przejęcia gruntów?

- Nadal wierzy pan, że odlecimy cywilnym samolotem z lotniska na Sadkowie?

Wierzę, bo nasze lotnisko ma wiele zalet: niezłe wyposażenie, lokalizację. Oczywiście nie będziemy drugim Okęciem. Osobną kwestią jest właśnie znalezienie kapitału. Prawo lotnicze reguluje te sprawy bardzo ostro. Uważam, że mimo wielu zaniedbań, ostatnio w sensie administracyjnym, łącznie z pozyskaniem gruntów, zrobiono sporo. 

Rozmawiała: Bożena Dobrzyńska