Leopard by spudłował. Prokurator oskarża byłego szefa ZPS w Pionkach

17 marca 2011
Były już prezes Zakładu Produkcji Specjalnej w Pionkach dopuścił do produkcji wadliwych nabojów do pocisków armaty czołgu Leopard, które zamówiło w spółce Ministerstwo Obrony Narodowej. Jackowi Z. grozi od roku do dziesięciu lat więzienia.

Prokurator Potera: Akt oskarżenia przed wakacjamiSprawa dotyczy umowy ZPS z wojskiem z 2009 roku. Od ubiegłego zajmuje się nią Prokuratura Okręgowa w Radomiu, gdzie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożył szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

Zakład kierowany przez Jacka S. miał dostarczyć dla resortu obrony 3140 pocisków. - Prezes pionkowskiej spółki dopuścił do produkcji  nabojów, mimo że wiedział, iż proch, który jest ich składnikiem, ma zły stan fizykochemiczny - poinformował dziennikarzy szef wydziału do walki z przestępstwami gospodarczymi Prokuratury Okręgowej w Radomiu Mariusz Potera. Jak dodał, szkody na jakie narażona została firma to ponad 6 mln 600 tys. zł.

Biegli badają teraz jaki wpływ ten nieprawidłowy skład fizykochemiczny prochu miał na celność naboi i możliwość precyzyjnego oddania strzału. - Były prezes był świadomy, że naboje są wadliwe, bo wykazały to próby poligonowe - podkreśla Mariusz Potera.

MON odmówił przyjęcia pocisków, a firma by zrealizować prawidłowo zamówienie, musiała kupić drogie urządzenie do rozcinania pocisków, dodatkowo wyprodukować takie o właściwych parametrach i złożyć.

Jacek Z. nie jest prezesem ZPS w Pionkach od ubiegłego roku. Grozi kara od roku do 10 lat więżenia. Akt oskarżenia ma być gotowy przed wakacjami br. 

(bdb)