Kutkowscy z aparatem pod ręką

25 marca 2011
Mają to w genach? Chyba tak. Umiejętność dostrzegania tego, czego nie widzą inni, patrzenia z nieco z innej strony, wreszcie chęć utrwalenia sytuacji, krajobrazu i znikających z niego obiektów, człowieka. Wszyscy - to znaczy Kutkowscy - wyciągają wtedy aparat fotograficzny.

Fotograficzna rodzina Kutkowskich I robią zdjęcia. Po raz pierwszy pokazali je - Jerzy, jego dzieci Teresa i Jan, kuzyni Jerzego, a dla siebie rodzeni bracia Arkadiusz i Piotr - na wspólnej wystawie w Resursie.

Prawdopodobieństwo tezy o genach potwierdziło się podczas wernisażu, na który przyszli licznie przedstawiciele rodziny, znajomi i miłośnicy fotografii. - Zaraziliśmy się fotografowaniem od ojca. Razem z Arkiem spędzaliśmy wiele  godzin w ciemni. Arek nadal to robi, bo preferuje fotografię czarno-białą, ja wolę szybkie utrwalanie i kolor - tłumaczył Piotr.

Piotrek woli kolor... Wystawa nosi tytuł "Z drogi" całkowicie nieprzypadkowo. Piotrek, nie tylko jako dziennikarz, lubi włóczyć się po świecie i to nigdy z wycieczką, czy za pośrednictwem biura turystycznego. Nigdy przecież wtedy nie natknąłby się na samotnego wędkarza próbującego łowić ryby ze stromego, klifowego morskiego wybrzeża, ani na cumujące w portugalskim porcie niebieskie jak samo morze łodzie rybackie, ani na załamanie się pogody tuż przed burzą także w porcie. Arek też jest wędrowcem; wspina się, chodzi po górach, i to tych bardzo wysokich. Ale jednocześnie uwielbia podróże... polskimi kolejami, zwłaszcza "osobówkami". Fotografuje je więc w różnych ujęciach i konfiguracjach.

... a Arek czerń i biel Motywy podróżne znajdziemy także w zdjęciach Teresy, Jana i Jerzego; ten ostatni jak nikt chyba inny potrafi zabrać nas po Radomiu którego nie znamy. Fotografie tej gałęzi rodziny Kutkowskich mają z kolei więcej artystycznego rysu, niż bardziej reporterskie zdjęcia Arka i Piotrka. Ale wszystkie są godne naszej uwagi i obejrzenia.

Bożena Dobrzyńska