Bombowy żart z finałem w sądzie

16 grudnia 2011
15-latek napisał na kartce o bombie zegarowej, która zaraz wybuchnie w szkole. Na szczęście nic się nie stało, a policjanci ustali niefortunnego "pisarza". Autor odpowie przed sądem dla nieletnich.

 

Informację o bombie chłopak umieścił w sali plastycznej, w której miał zajęcia, w jednej ze szkół w okolicy Radomia. - Z informacja dla uczniów i nauczycieli wynikało, że została podłożona tam bomba zegarowa, która za kilka minut wybuchnie, dlatego wszyscy muszą opuścić budynek. Nauczyciele powiadomili policję, która natychmiast pojawiła się w szkole. Po rozmowie z nauczycielami i uczniami ustalili autora listu. Jak się okazało za niemądrym żartem stał 15-letni uczeń tej szkoły. Chłopak uważał, że zrobił dobry żart, gdy mu się nudziło - relacjonuje Justyna Leszczyńska z KMP w Radomiu.

Uczeń przyznał się do występku i w obecności nauczycieli, rodziców oraz policjantów przepraszał za swój wybryk. Teraz za swą bezmyślność odpowie przed sądem rodzinnym i nieletnich.

(raa)