Opozycja: Sesja niezakończona, regulamin złamany
Radni SLD, PO, Radomian Razem, Kocham Radom i niezależny Piotr Szprendałowicz uważają, że ostania nadzwyczajna sesja w sprawie oświaty, choć trwała kilkanaście godzin, formalnie nie została zakończona. Tym samym, nie można zwoływać następnej, co już przewodniczący uczynił. Zdaniem opozycji, nie został zrealizowany ostatni punkt porządku "Sprawy różne i wolne wnioski". - Pod koniec sesji, grubo po północy i po przerwie, kiedy przystąpiłem do odczytywania naszego wniosku o przyjęcie przez radę stanowiska w sprawie odwołania Ryszarda Fałka, Jakub Kowalski z PiS rzucił hasło do swoich kolegów: wychodzimy. I radni PiS opuścili salę obrad, a Dariusz Wójcik oświadczył, że zamyka sesję - tak wg Szprendałowicza wyglądał finał obrad. Radny nie zdążył przekazać wniosku przewodniczącemu, już po sesji zeskanował roboczy dokument i przesłał mailem do biura rady.
Zdaniem opozycji, doszło do złamania zasad demokracji, zlekceważenia mieszkańców, a sesja - twierdza rajcowie - była popisem arogancji władzy. - Wójcik dawał wielokrotnie tego przykłady. W pewnym momencie poirytowany nawet zapytał nauczycieli, czy trzeba im wszystko wkładać do głowy łopatą - przypomina Piotr Szprendałowicz. I powtarza: - Ta sesja powinna być zakończona.
Opozycyjni radni powołują się na te punkty regulaminu pracy rady, które mówią, że sesję można tylko zamknąć po wyczerpaniu porządku obrad, a jeśli jest brak kworum, należy przerwać obrady i wyznaczyć nowy termin tej samej sesji. Swoje zachowanie na przyszłotygodniowej, XXVI sesji, opozycja uzależnia od tego, czy w jej porządku znajdzie się przyjęcie protokołów z sesji poniedziałkowej. Sprawdziliśmy - jest punkt o przyjęciu protokołów, ale z sesji XXIII i XIV.
(bdb)
