Popławski – artysta wszechstronny
I - jak dodał - wynosi ono jakiś rok z okładem. Dlatego na okolicznościową wystawę zaprosił dopiero teraz, choć przecież większość sympatyków jego twórczości, doskonale wie, że Popławski wpisał się w kulturalny krajobraz Radomia bardzo dawno. Innymi słowy, tkwi w nim niemal od zawsze. Wspominano o tym także podczas wernisażu, zaznaczając, że właśnie jedną ze swoich pierwszych wystaw miał podczas otwarcia Klubu Środowisk Twórczych.
Teraz Janusz Popławski zaprezentował się nie tylko od strony plastycznej, ale wraz z towarzyszącym mu zespołem Autoblues... grał na harmonijce ustnej, a składający mu życzenia goście wspominali, że zajmował się swego czasu również animacją aktorską i wsytępował jako mim.
Sam bohater wieczoru zdradził, że największym sentymentem darzy swoje prace, które powstały w latach 70. i 80, a na wystawie w Łaźni pokazuje te nagrodzone na wielu konkursach, przeglądach imprezach. Nie ma co ukrywać - dominują tu autoportrety z różnych okresów życia, także te na których widzimy artystę w towarzystwie synów, dziś już bardzo dorosłych. Ich "kontunuacją" - jak zaznaczył artysta - jest m.in. wnuk Tomek towrarzyszący dziadkowi (?) podczas jubileuszowego wieczoru. A był w jego trakcie także nagroda (wraz z kopertą) od prezydenta Radomia i wielki tort, po którym śladu nie zostało.
Bożena Dobrzyńska