Brawurowa jazda na oczach strażników miejskich. Popisy 24-latka zakończyły się zakuciem w kajdanki

19 listopada 2024

Strażnicy miejscy patrolując miasto zauważyli seata, którego kierowca nie potrafił utrzymać pojazdu na jednym pasie ruchu i jechał zygzakiem. Na widok radiowozu z włączoną sygnalizacją świetlną najpierw wjechał na pas przed funkcjonariuszy, a potem zaczął gwałtownie odjeżdżać. Zatrzymany stał się agresywny i trzeba było zakuć go w kajdanki.

 

Zdjęcie ilustracyjne

 

Do zdarzenia doszło w minioną sobotę w rejonie ulic Słowackiego i 25 Czerwca. - Z uwagi na podejrzenie, że kierowca może znajdować się pod wpływem alkoholu lub innego podobnie działającego środka, strażnicy postanowili zatrzymać samochód i skontrolować jego kierowcę. Na widok radiowozu z włączoną sygnalizacją świetlną mężczyzna najpierw wjechał na pas przed strażników, a potem zaczął gwałtownie odjeżdżać. Po kilkuset metrach zatrzymał się i poddał kontroli. Kierowca nakazano wyjęcie kluczyków ze stacyjki, co uczynił. Ustalono, że od kierowcy nie jest wyczuwalna woń alkoholu, a zagrożenie na drodze spowodował wyłącznie z brawury - relacjonuje Grzegorz Sambor ze Straży Miejskiej w Radomiu. Jak dodaje, podczas legitymowania mężczyzna stał się agresywny, nie reagował na wydawane polecenia i nie chciał poddać się czynnościom służbowym. - W związku z tym strażnicy używając siły fizycznej i kajdanek doprowadzili go do wezwanego wcześniej patrolu policji - wyjaśnia Sambor.

24-latka, mieszkańca gminy Wierzbica, policjanci ukarali mandatem w wysokości 1500 zł oraz 10 punktami.

kat

Tags