Budowa Radomskiego Centrum Sportu. Termin zakończenia znowu przesunięty (aktualizacja)
Sala widowiskowo-sportowa wchodząca w skład Radomskiego Centrum Sportu nie będzie oddana do użytku w styczniu 2021 roku, jak pierwotnie zakładano. MOSIR podpisał dzisiaj z wykonawcą, firmą Betonox Construcions, aneks do umowy. Obiekt ma być gotowy w kwietniu 2021 roku.
O nowym terminie Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji poinformował na swojej stronie internetowej. Jak czytamy, zgodnie z aneksem "budowa hali widowiskowo-sportowej oraz układu drogowego ma się zakończyć do 30 kwietnia, a stadionu - do 31 grudnia 2021 roku".
Jak wynika z informacji MOSiR-u, o wydłużenie terminów wystąpił sam wykonawca "wskazując jako powody m.in. zwiększenie zakresu robót, wprowadzone przez państwo obostrzenia w związku z epidemią, istotnie, bezpośrednio i negatywnie wpływające na przebieg prac. Powyższe spowodowały nierealność ich wykonania w założonym pierwotnie terminie".
Bez dodatkowych pieniędzy. Na razie
Wiceprezydent Mateusz Tyczyński zapewnia, że podpisanie nowego aneksu nie wiąże się "w tej chwili" z dodatkowymi pieniędzmi dla wykonawcy. - Zapisy w części zmniejszają zakres robót, a w drugiej części przesuwają terminy. A więc podpisane dzisiaj aneksy nie wiążą się z dodatkowymi pieniędzmi. Chociaż nie ukrywam, że roboty, które będą wiązały się z dodatkowymi kosztami jeszcze się rysują. Ale to już nie są jakieś gigantyczne pieniądze - przekonuje wiceprezydent.
Przypomnijmy: do tej pory MOSIR podpisał pięć aneksów. - To była wartość około 10 mln zł i tamte aneksy zwiększały zakresy prac. Było ich niemało, bo wiązało się to z poprawianiem po poprzednikach - mówi Tyczyński.
Stadion jeszcze później
- Główne problemy, z jakimi spotkał się wykonawca to woda, która podchodziła pod południową trybunę. Palowanie, które zostało tam zrobione zatrzymało tę wodę i pozwoliło na stabilizację gruntu. A na trybunie północnej nadal są problemy ze stabilnością gruntu, dlatego trzeba było rozebrać jej część. Tu też po badaniach okazało się, że grunt też trzeba stabilizować. To spowodowało, że przeszły te miesiące, kiedy można było prace prowadzić. I to prawda - do prac konstrukcyjnych i wykończeniowych wykonawca wróci dopiero wiosną - przyznaje Mateusz Tyczyński.
Wiceprezydent potwierdza, że pandemia też częściowo wpłynęła na opóźnienia, choćby poprzez przesuniecie terminów dostaw materiałów. - Liczę na to, że termin kwietniowy dotyczy uzyskania pozwolenia na użytkowanie hali, a roboty budowlane zakończą się rzeczywiście w styczniu - zaznacza. Nie ryzykuje jednak twierdzenia, że to ostatnie problemy, które stanęły na drodze do sfinalizowania inwestycji.
Bożena Dobrzyńska