Budowa RCS. Wiceminister sportu przyjechała z gospodarską wizytą
7 lipca 2020
– To miejsce jest symbolem nieudolności i niespełnionych obietnic wywodzącego się z Platformy Obywatelskiej prezydenta Radomia Radosława Witkowskiego i jego do niedawna zastępcy Konrada Frysztaka – powtarzali posłowie PiS na czele z wiceminister sportu Anną Krupką, którzy na kilka dni przed drugą turą wyborów prezydenckich odwiedzili plac budowy przy ul. Struga.
Wiceminister Krupka przypomniała, że zgodnie z obietnicami prezydenta Radomia hala miała zostać oddana do użytku 31 października 2018 roku. - Obserwowaliśmy postęp prac na tym placu budowy. W wielu miejscach jest to cały czas stadium początkowe: brak poręczy, wystające kable, pod płytą boiska kałuże na stropach, kałuże na podłodze, kałuże na nawierzchni i w bardzo wielu miejscach brakowało wykończeń - opisywała dziennikarzom wiceszefowa resortu sportu.
Siedem aneksów, trzy terminy
Anna Krupka przypomniała też, ze ówczesne Ministerstwo Sportu i Turystyki przyznało w październiku 2015 roku dofinansowanie do budowy hali sportowo-widowiskowej w Radomiu blisko 36 mln zł, co stanowiło połowę wszystkich kosztów (było to wówczas 78 ml zł). - Do umowy budowy zawarto siedem aneksów, termin zakończenia zmieniano trzy razy: z końca października 2018 na koniec stycznia 2019 roku, później na koniec października 2019 roku, obecny termin to koniec grudnia 2020 roku - mówiła wiceminister sportu. Jej zdaniem, na podstawie obserwacji prac i stanu budowy "prawdopodobieństwo tego, że zostanie ukończona na koniec 2020 roku jest naprawdę niewielkie".
Anna Krupka zapewniała jednocześnie, że rząd Mateusza Morawieckiego pomaga miastu w realizacji tej inwestycji, o czym świadczy wielokrotnie wyrażana zgoda na podpisywanie kolejnych aneksów i przesuwanie terminów zakończenia prac. - Ta zmiana terminów, ta dobra wola i dobra współpraca, wyciągnięta ręka rządu do samorządu Radomia, to także efekt skutecznych działań, lobbingu posłów, parlamentarzystów radomskich - zapewniała wiceminister. - Nadal zapewniamy i gwarantujemy chęć dofinansowania tej inwestycji, ale apelujemy do prezydenta Radomia, aby przestał marnować czas i szanse na rozwój radomskiego sportu i czas i szansę na dobra promocję Radomia - podkreślała Anna Krupka. Poprosiła też prezydenta "aby stanął w prawdzie i przyznał się, że nie spełnił obietnicy, którą złożył swoim wyborcom, kibicom radomskiego sportu i wszystkim mieszkańcom Radomia".
Sztolnie niemieckiego obiektu
Marek Suski dziękował minister, że resort zgodził się na przedłużenie terminu budowy hali, bo przecież - jak zaznaczył - po tak długim terminie mógł dopominać się zwrotu pieniędzy. - To jest wyraz bardzo dobrej woli i życzliwości dla Radomia - mówił. Wyraził nadzieję, że nie jest to ostatnia szansa, bo podziela ocenę minister, że kolejny termin zakończenia prac nie zostanie dotrzymany.
Poseł Suski barwnie opisywał, jak wygląda wnętrze hali. - Przemieszczaliśmy się korytarzami, które bardziej przypominały sztolnie niemieckiego obiektu Riese, gdzie są zalane korytarze, jakieś wiszące kable, rdzewiejąca aparatura energetyczna stojąca w wodzie. No i zamiast stadionu, póki co jest - można powiedzieć - basen. Może jakieś zawody kajakowe będzie można urządzać - ironizował. Dodał, że nie bez przyczyny hala jest nazywana, nie tylko ze względu na swoją bryłę, skarbonką. Skarbonką bez dna. - Jej koszt budowy będzie dwukrotnie, a nawet trzykrotnie wyższy niż początkowo zakładano - skomentował Marek Suski.
ROSA-BUD odszedł, problem pozostał
Przypomnijmy: pierwszym wykonawcą Radomskiego Centrum Sportu było konsorcjum firm ROSA-BUD - Maxto. To ono nie dotrzymało pierwotnego, ani kolejnego terminu oddania obiektów do użytku. W lutym 2019 roku Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji - inwestor - rozwiązał z wykonawcą umowę i po wielu perturbacjach wyłonił w przetargu nowego. W tamtym czasie oceniano, że prace w hali są zaawansowane w 85 proc., a przy stadionie w około 50 proc. Jednak nowy wykonawca - Betonox Construcion - napotkał na dodatkowe problemy, w tym przede wszystkim na zalewające głównie konstrukcję stadionu wody gruntowe. Uznano, że elementy konstrukcji trzeba będzie zdemontować i zestawić ponownie. Z tego powodu roboty przy stadionie, które planowano rozpocząć w maju, jeszcze nie ruszyły.
Bożena Dobrzyńska