Budżet (raczej) zadowolonych

17 grudnia 2007
W tak przyjaznej, ba niemal sielankowej atmosferze radni nad budżetem chyba jescze nie debatowali. Czy sprawiła to przedświąteczna atmosfera? Niekoniecznie; nawet opozycja przyznawała bowiem, że prezydent uwzględnił wiekszość jej życzeń. Były więc powody do zadowolenia. Niemal wszyscy zadowoleni

Za przyjęciem budżetu na 2008r. głosowało aż 21 radnych. Nikt nie był przeciw, a wstrzymało się siedem osób, w tym cztery z PO i trzy z Radomian Razem.

Co zrozumiałe, projekt budżetu zachwalali radni PiS dziękując prezydentowi za dokończenie wymiany stolarki okiennej w VI LO (Jakub Kowalski: "też jestem "Chałubińszczakiem"), za dostrzeżenie problemów nie tylko centrum (Jan Maniak), za dodatkowy milion na kulturę (Agata Morgan), za termomodernizację szkół (Małgorzata Półbratek). Ale i niezadowolonych w ławach opozycji nie było zbyt wielu: Mariusz Fogiel (Radomianie Razem) przyznawał, że żeby inwestować, trzeba się zadłużać, jego klubowa koleżanka Teodora Słoń, wypominała jednak, że zapomniano o parku na Południu i o sali gimnastycznej przy tamtejszej podstawówce. Z kolei Bohdan Karaś (SLD) cieszył się, że prezydent uwzględnił aż dziesięć poprawek wniesionych do projektu przez jego ugrupowanie i zgodnie z wolą lewicy nie podniósł przyszłorocznych podatków lokalnych.

Wiesław Wędzonka (PO) przypomniał, że większe dochody budżetu są możliwe, dzięki wpływom podatkowym, a to oznacza, że ekipa Andrzeja Kosztowniaka korzysta ze wzrostu gospodarczego. - I będziemy ten wzrost przenosić na inwestycje - zapewniał prezydent Radomia. 

Planowane dochody budżetu to prawie 664,2 mln, wydatki 747,7 mln (deficyt - przeszło 83 mln zł).

Zobacz też: Dużo inwestycji w przyszłorocznym budżecie