Młoda dziewczyna zadzwoniła w nocy na policyjny numer zaufania i powiedziała, że „chce sobie coś zrobić, bo nie widzi innego wyjścia w swojej sytuacji”. Dzięki szybkiej reakcji dyżurnego, który odebrał telefon, nastolatkę udało się odnaleźć całą i zdrową.

W nocy załamana 15-latka postanowiła poszukać pomocy. - I internecie znalazła numer do telefonu zaufania i dodzwoniła się do Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu, gdzie odebrał dyżurny podkom. Konrad Kanecki. Policjant podczas rozmowy szybko dowiedział się, jakie dziewczyna ma problemy i że jedyne rozwiązanie, jakie sama widzi ze swojej sytuacji to „skończyć ze sobą”. Funkcjonariusz bez chwili namysłu zaczął działać, choć wiedział niewiele o samej dziewczynie. Powiedziała mu tylko jak ma na imię i ile lat. Funkcjonariusz nie odpuszczał, dowiedział się jeszcze, że przebywa w domu dziecka, jednak nie chciała mu powiedzieć w jakim mieście, na jakiej ulicy. Dyżurny nie tracąc kontaktu z dziewczyną, równolegle zaczął działać, by jak najszybciej ustalić, gdzie aktualnie znajduje się 15-latka. I tak dzięki profesjonalizmowi i zachowaniu zimnej krwi szybko udało się odnaleźć nastolatkę. Przebywała ona w domu dziecka w Lubinie. Odnaleźli ją wysłani na miejsce dolnośląscy policjanci. Okazało się, że czuła się samotna, a problemy ją przerastały. 15-latka została przekazana pod odpowiednią opiekę - relacjonuje Aleksandra Calik z zespołu prasowego KWP w Radomiu.
kat
Fot. KWP Radom.