Grzybiarze z Radomia zgubili się w lesie koło Szydłowca. Pomogli policjanci
Policjanci z Szydłowca odnaleźli dwoje grzybiarzy z Radomia, którzy zgubili się w lesie. Mężczyzna i kobieta nie potrzebowali pomocy medycznej. Funkcjonariusze odwieźli małżonków do miejsca, gdzie pozostawili swoje auto. Jednocześnie apelują, byśmy podczas wypraw na prawdziwki i kozaki zachowali rozwagę.
W poniedziałek o godz. 19 do dyżurnego szydłowieckiej policji wpłynęło zgłoszenie o zaginięciu 67-latki i 76-latka z Radomia. - Dyżurny natychmiast skierował patrole ruchu drogowego w rejon lasu, znajdującego się na pograniczu powiatu szydłowieckiego i koneckiego. Tam koneccy i szydłowieccy policjanci rozpoczęli poszukiwania grzybiarzy. Dyżurny w tym czasie kontaktował się z małżeństwem telefonicznie, ale ponieważ było już ciemno, zdezorientowani nie wiedzieli, w którą stronę mają się iść, by opuścić las. Policjanci odnaleźli małżonków na leśnej drodze. Mimo kilku godzin spędzonych w lesie nie potrzebowali pomocy medycznej. Policjanci odwieźli grzybiarzy do miejsca, gdzie pozostawili swoje auto - relacjonuje mł. asp. Marlena Skórkiewicz z KPP w Szydłowcu..
Policjanci zwracają uwagę, że bardzo często amatorzy grzybobrania pochłonięci zbieraniem runa leśnego tracą orientację w terenie i po jakimś czasie spostrzegają, że nie wiedzą zarówno, gdzie się znajdują oraz w jakim kierunku powinni iść. Każdego roku policjanci na terenie całej Polski otrzymują zgłoszenia o zagubieniu w lesie. Pomimo wysiłku funkcjonariuszy zaangażowanych w poszukiwania zagubionych, takowe odnajdują się często nawet po kilku dniach. - Aby uniknąć tego typu sytuacji, pamiętajmy, by zachować ostrożność i rozsądek podczas wędrówek po lesie - apeluje asp. Skórkiewicz.
kat