
Pierwotnie hala miała być gotowa na 24 lipca, potem termin przesunięto na 17 listopada, ale i on okazał się nierealny, chociaż w połowie października prezes ROSABUD-u Roman Saczywko zapewniał radnych i dziennikarzy, którzy odwiedzili budowę przy Struga, że do końca prac pozostało niewiele.
MOSiR płaci podwykonawcom
- Przejmujemy płatności, to znaczy nie płacimy Rosie, tylko podwykonawcom. Decyzja zapadła po tym, jak rozesłaliśmy do nich pisma w tej sprawie i okazało się, jakie są zaległości. Teraz sprawdzamy z umowami kwoty, jakie powinny być zapłacone i faktury wymagalne będziemy płacić - wyjaśnia Grzegorz Janduła, prezes MOSIR, który jest inwestorem obiektu. Dodaje, że ma nowy harmonogram zakończenia robót. - Teraz czekam na opinie inspektorów nadzoru, którzy odpowiedzą, czy jest on wykonalny - mówi prezes Janduła. Przyznaje, że czas zakończenia robót to trzy, cztery miesiące.
ROSABUD wystąpił z propozycją zwiększenia kontraktu, w tym ze względu na wzrost cen materiałów i płacy minimalnej. - Występowali do nas o to trzy razy, ale ani razu nie udokumentowali. A chodzi m.in. o przedstawienie nam listy płac, listy obecności, wskazanie, że te konkretne osoby były zatrudnione przy tym kontrakcie - tłumaczy Grzegorz Janduła. Uważa, że ewentualnie można rozmawiać o zwiększeniu kontraktu z powodu wzrostu kosztów pracy. Z drugiej strony kary za nieterminowość muszą być naliczane. I tak się też dzieje, kary umowne kosztują ROSABUD dziennie 45 tys. zł.
Nie napawa entuzjazmem
- Wydawało mi się, że coś, co jest po terminie, powinno być przedmiotem takiego dynamicznego procesu. Wykonawca powinien szukać tego straconego czasu, natomiast tydzień temu miałem wrażenie, że te zaległości dalej się pogłębiają, a na budowie jest 15 pracowników. Nie napawało mnie to entuzjazmem - przyznaje prezydent Radosław Witkowski. Zapowiada, że najprawdopodobniej jutro spotka się z kierownictwem ROSABUD-u. - Będę chciał usłyszeć, jaki jest wiarygodny termin oddania do użytku hali widowiskowo-sportowej, mając na uwadze również to, że pozyskaliśmy blisko 40 mln zł z Ministerstwa Sportu i będziemy musieli szukać przychylności, życzliwości ze strony resortu, aby nie stracić nawet grosza z tej dotacji. Ale pełną odpowiedzialność w tej kwestii ponosi wykonawca - mówi prezydent Witkowski. A jego zastępca przecina spekulacje, że nie jest możliwe oddanie do użytku hali sportowej bez układu drogowego wokół niej. - Ten układ komunikacyjny w żaden sposób nie powoduje problemów z odbiorem hali sportowej - zapewnia Konrad Frysztak. (Przypomnijmy: przetarg na budowę układu został po raz drugi unieważniony, bo najtańsza oferta przewyższała o około 600 tys. zł kwotę, jaką miasto mogło zapłacić za roboty. Nie podjęło takiej decyzji, bo prezydent nie ma pewności, że radni przychylą się do zwiększenia kwoty na ten cel)
Władze miasta przekonują, że zależy im na jak najszybszym terminie zakończenia obiektu, bo teraz trzeba odmawiać wielu organizatorom imprez. W maju Radom chce gościć w hali World Grand Prix w siatkówce żeńskiej. - To impreza sportowa, druga, jeśli chodzi o rangę po mistrzostwach świata i będzie transmitowana z Radomia przez wiele telewizji świata. Nie wyobrażam sobie, że po raz kolejny nasi kibice obejdą się smakiem, jeśli chodzi o siatkarska ucztę - podkreśla prezydent Witkowski.
Bożena Dobrzyńska