Kierowca potrącił pieszego na przejściu i odjechał. Dlaczego? „Bo nic mu się nie stało”
Samochód potrącił na zebrze pieszego. Kierowca hondy civic oddalił się z miejsca zdarzenia i pojechał do domu. Policjantom wyjaśniał, że „poszkodowanemu nic się nie stało”. Zachowaniem nieodpowiedzialnego 85-latka zajmie się policja, która postawi mu zarzut,y, a sprawa znajdzie finał w sądzie.
Do zdarzenia doszło w niedzielę w godzinach popołudniowych na ul. Rzemieślniczej w Białobrzegach.
- 85-letni kierowca hondy na przejściu dla pieszych nie ustąpił pierwszeństwa 28-latkowi. Po najechaniu na niego zatrzymał się, rozejrzał, a następnie odjechał i udał się do domu, gdzie jakby nic się nie stało, zaparkował samochód w garażu. Gdy policjanci zapytali g,o dlaczego nie czekał na miejscu zdarzenia, odpowiedział im, że „widział, że poszkodowanemu nic się nie stało” - relacjonuje asp. Joanna Golus z KPP w Białobrzegach.
Obaj uczestnicy tego zdarzenia byli trzeźwi. Pieszy doznał urazu lewej nogi i ręki i w związku z obrażeniami został przetransportowany karetką pogotowia do Radomia.
kat