Kładka nad ul. Szarych Szeregów ma być oddana do użytku w ciągu kilku najbliższych kilku tygodni. Miasto musiało znaleźć w kasie 900 tys. zł, by zapłacić m.in. za monitoring drgań zainstalowany na przeprawie. Magistrat zapowiada, że pieniądze odzyska od projektanta w ramach roszczeń.

Kładka - jak wiedzą wszyscy radomianie - jest gotowa od jesieni ubiegłego roku. Jednak miasto nie zdecydowało się na oddanie jej do użytku, bo okazało się, że jest podatna na drgania powodowane przez pieszych i podmuchy wiatru. Jak się okazało to projekt przeprawy zawierał błędy. (Został on w 2001 roku odebrany przez MZDiK i na jego podstawie w 2012 roku zostało wydane pozwolenie na budowę). Miasto zleciło opracowanie planu naprawczego inwestycji firmie Sudop Praga - "córce" Sudop Polska, które wspólnie przygotowały projekt budowy kładki.
- Ten program naprawczy został zaakceptowany i sprawdzony na naszą prośbę przez Politechnikę Gdańską. Specjaliści zalecili montaż tłumików drgań. Są one teraz produkowane. Od początku Sudop Praga wskazała nam jako źródło finansowania roszczeń ubezpieczenie. Tak więc to jest rozwiązane: musimy najpierw zapłacić za te rzeczy, które z programu naprawczego wynikają, aby później móc dochodzić roszczeń od Sudop Praga - tłumaczy wiceprezydent Konrad Frysztak. Podkreśla, że kwota obejmie wszystkie koszty monitoringu - z jednej strony zachowania (drgań) kładki i z drugiej - ochrony przeprawy. - Łącznie to 900 tys. zł - podaje wiceprezydent.
bdb