Klub Radnych PiS w Radzie Miejskiej w Radomiu liczy 10 osób. Dariusz Wójcik o „trudnych relacjach” z Markiem Suskim

8 maja 2024

– Pewnie będę tego kiedyś żałował, ale już dłużej nie mogłem, bo były trudne relacje z szefem lokalnych struktur – tak Dariusz Wójcik wyjaśnia swoją decyzję o odejściu z klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. Ma na myśli współpracę z posłem Markiem Suskim. Jednocześnie deklaruje, że swoich poglądów nie zmienił.

 

Wójcik objął przewodniczenie radzie miejskiej na dwa miesiące przed końcem kadencji (fot. Anna Wróblewska/UM Radom)

 

Z ramienia Prawa i Sprawiedliwości do Rady Miejskiej w Radomiu weszło 12 osób. W większości to "stare" twarze, ale nie brakuje także debiutantów. Jednak klub radnych tej partii to dziesiątka, ponieważ Dariusz Wójcik i Aurelia Michałowska, była mazowiecka kurator oświaty, zdecydowali, że będą radnymi niezależnymi.

Dlaczego opuścili klub? Tłumaczy Dariusz Wójcik, wieloletni przewodniczący rady. Został nim nawet na niecałe dwa miesiące przed wyborami 7 kwietnia, kiedy radni PiS odwołali dotychczasową przewodniczącą Kingę Bogusz, ponieważ ta opuściła szeregi partii i związała się z Bezpartyjnymi Radomianami popierającymi prezydenta Radosława Witkowskiego.

- Postanowiłem, że będę pracował w tej kadencji na rzecz mieszkańców jako radny niezależny. Ostatni czas pokazał, że funkcjonowanie radomskich struktur PiS nie opiera się na pracy kolegialnej, jaka była w przeszłości, a opiera się na jednoosobowym zarządzaniu. Doprowadza to często do konfliktów - mówi Wójcik.

Jego zdaniem, minione trzy kadencje ewidentnie pokazują, że było to złe zarządzanie. -  Moje zasady i poglądy, którymi się kierowałem zostały podeptane. Swoich poglądów politycznych nie zmieniam, w najbliższych wyborach do Parlamentu Europejskiego będę głosował na kandydatów Prawa i Sprawiedliwości. Będę popierał w wszystkie decyzje podejmowane zarówno w radzie miejskiej, jak i struktury centralne.

Wójcik przyznaje, że jego decyzją o odejściu z klubu była decyzją emocjonalną, podjętą pod wpływem impulsu i stresu. - Pewnie będę tego niedługo, czy kiedyś żałował, ale już dłużej nie mogłem, bo były trudne relacje z szefem lokalnych struktur. Gdy wstępowałem 20 lat temu do partii nie było takiego sposobu. Podczas COVID-u nie było wyborów w lokalnych strukturach, były tylko powołania i jednoosobowe decyzje. I one prowadzą w złym kierunku, bo jedna osoba nie ma patentu na wiedzę, a każda forma krytyki z mojej strony była odbierana jak atak - zdradza były przewodniczący Rady Miejskiej w Radomiu.

Dariusz Wójcik zapewnia, że nie ma zamiaru wstępować ani do żadnej innej partii, ani klubu. - Mogę powiedzieć żartobliwie, że jestem radnym PiS na uchodźstwie - stwierdza.

Podczas inauguracyjnej sesji nowej kadencji Dariusz Wójcik przyznał również, że błędem ze strony PiS było niedopuszczenie radnych ówczesnej opozycji do zasiadania w prezydium i przewodniczenia komisjom. Swoja opinię wyraził wtedy, gdy mający większość w radzie radomski Pakt Samorządowy  Radosława Witkowskiego, nie wybrał przedstawicieli PiS do funkcji w radzie.

bdb

Tags