Kobieta miała w domu 46 psów. Odłowione przez strażników zwierzęta są w schronisku
46 psów, w tym siedem szczeniaków, odebrali z jednego z domów na Halinowie strażnicy miejscy i policjanci. Warunki, w jakich przebywały zwierzęta były straszne. Czworonogi trafiły do schroniska na Wincentowie. Przytulisko prosi o pomoc – wsparcie suchą karmą.
Akcja miała miejsce 31 sierpnia. Strażnicy miejscy podejrzewali, że właścicielka domu może przetrzymywać około ośmiu - dziesięciu psów. Rzeczywistość zaskoczyła wszystkich. - Martwiliśmy się, znając zachowanie właścicielki, to jak rozmawia przez telefon, mogą być zaniedbane. Podejrzewaliśmy, że być może ma miejsce znęcanie się nad zwierzętami. Wszelkie podejrzenia przeszły nasze najśmielsze oczekiwania. Odłowiliśmy 46 psów: 39 dorosłych i siedem szczeniaków. Obecny na miejscu lekarz weterynarii ocenił, że psy przebywały w skrajnie złych warunkach i nie powinny pozostać w tym domu - opowiada Grzegorz Sambor ze Straży Miejskiej. Nie ukrywa, że lekarz miał ze sobą strzelbę Palmera do usypiania zwierząt, na wypadek gdyby psy były bardzo agresywne. - One były agresywne, ale tylko w stadzie. Później zaczęły chować się po całym domu pełnym odchodów, zabałaganionym - dodaje Sambor.
Z właścicielką psów kontakt jest bardzo trudny. - Nie chce rozmawiać, nie chce żebyśmy jej pomagali. Jakieś półtora miesiąca wcześniej udało nam się zabrać śmieci, które ta pani znosi na teren swojej nieruchomości. Załadowaliśmy dwie 18-tonowe śmieciarki - mówi Grzegorz Sambor. Jak dodaje radomianka niechętnie rozstaje się ze swoimi rzeczami, które znosi z całego miasta. - Zbieractwo to jest bardzo duży problem. Najpierw sąd musi rozstrzygnąć sąd, co zrobić z taką osobą. O całej sytuacji wie Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Ta pani przejawia skrajne zachowania: od spokoju do agresji - zaznacza rozmówca.
Grzegorz Sambor uważa, że od tragedii w tym domu był tylko jeden krok. - Zwierzę, to zawsze zwierzę. Nawet właścicielka mogła być zaatakowana. Chcieliśmy uniknąć takiej sytuacji - wyjaśnia. Jak zaznacza, strażnicy miejscy już wcześniej interesowali się tym, co się dzieje w domu na Halinowie. - Martwiło nas, ze te psy mogą się nawzajem zjadać, nawzajem rozmnażać, że nie wychodzą na spacery - tłumaczy.
Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt też nie spodziewało się, że "dostanie" aż tyle czworonogów. "Są to głównie młode psy, w tym dwie matki karmiące z maluszkami. Prosimy o pomoc - wsparcie suchą karmą, którą można przywieźć osobiście do Schroniska w Radomiu bądź wysłać na adres schroniska.Potrzebne również puszki Dolina Noteci Junior" - czytamy na profilu schroniska na Facebooku.
bdb
Fot. Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt/ Facebook