Konina udawała wołowinę. Sprzedawca stanie przed sądem

19 lutego 2016

Około 60 tys. kg koniny sprzedał właściciel ubojni z powiatu przysuskiego. Miał na tym zarobić ponad 720 tys. zł. Prokurator domaga się dla 58-letniego przedsiębiorcy dwóch lat więzienia, ale prawdopodobnie dojdzie do ugody pomiędzy nim a odbiorcami mięsa.

  180216mieso   Sprawą zajmuje się Sąd Okręgowy w Radomiu, gdzie trafił akt oskarżenia przeciwko biznesmenowi. Od 2012 do 2013 roku sprzedał on trefne mięso trzem polskim firmom, które z kolei eksportowały je do Niemiec, Szwecji, Irlandii, Holandii i Danii. - Oskarżony dysponował jedynie zezwoleniem na wykonywanie uboju i rozbiórki trzody chlewnej oraz bydła, nie miał natomiast zezwolenia na ubój koni. Mięso wołowe po zmieszaniu z końskim oznaczone wyłącznie jako wołowe, było sprzedawane za pośrednictwem trzech polskich firm na rynki Unii Europejskiej – informuje Joanna Kaczmarek-Kęsik, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Radomiu. To, jaki jest faktyczny skład mięsa wyszło na jaw podczas badań laboratoryjnych. - Obecność DNA końskiego w tym mięsie zostało potwierdzone badaniami laboratoryjnymi w Niemczech i Polsce - dodaje rzeczniczka. Właścicielowi firmy zarzuca się także podżeganie pracowników do fałszowania dokumentów związanych z procederem sprzedawania trefnego mięsa. Prokurator domaga się dla mężczyzny dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć. Jednak prawdopodobnie dojdzie do ugody pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzonymi w tej sprawie. Decyzję sąd wyda 25 lutego. bdb
Tags