
Do magistratu na kontrolę przyszli posłowie: Anna Kwiecień, Andrzej Kosztowniak, Dariusz Bąk i szef rady miejskiej Dariusz Wójcik. Towarzyszyła im kamera TVP. Niezapowiadanych gości przyjął prezydent Radosław Witkowski
- Poprosiliśmy parlamentarzystów o zadanie tych pytań w naszym imieniu. Zgodnie z ustawą z dnia 9 maja 1996 roku o wykonywaniu mandatu posła i senatora parlamentarzyści mają prawo wejść do urzędu, do każdej instytucji miejskiej, spółki i zażądać interesujące ich dokumenty. I dzisiaj korzystamy z tego prawa. Czekamy na udzielenie informacji od pana prezydenta. Już wiemy, że dzisiaj nie dostaniemy odpowiedzi dotyczących RADPEC i umów podpisywanych z panem Łukaszem Pawłowskim na usługi promocyjne i PR; urząd nie udzieli takiej odpowiedzi - wyjaśnia przewodniczący rad miejskiej Dariusz Wójcik. Politycy chcą wiedzieć, czy również urząd takie umowy z Pawłowskim zawierał.
Parlamentarzyści oczekują też odpowiedzi m.in. na pytania o nagrody i podwyżki dla pracowników urzędu miejskiego, budowę kładki nad ul. Szarych Szeregów, pożyczek między spółkami miejskimi, czy też zbytych i wydzierżawionych przez miasto nieruchomości.
- Nie mówimy, że pan prezydent robi coś źle, ale nie jesteśmy o wielu rzeczach informowani, jak np. o zwiększeniu finansowania na kamienicę Deskurów - twierdzi Wójcik.
Poseł Andrzej Kosztowniak przyznaje, ze nie cieszy go ta kontrola. - Funkcja kontrolna rady miejskiej jest funkcja podstawową. Niestety w wielu polskich samorządach dzisiaj zarządzanych przez Platformę Obywatelską ta funkcja jest mocno ograniczana - tłumaczy były prezydent Radomia. Zaznacza, że taka kontrola odbywa się nie tylko w Radomiu, ale i w innych miastach. Ubolewa, że prezydent Radomia nie odpowiadając na pytania radnych, nawiązuje do "tego kanonu, który od lat 90. nie był uprawiany".
Prezydent Radosław Witkowski nie obawia się kontroli. - Jesteśmy przygotowani, żeby odpowiedzieć na te pytania. Już w tej chwili biuro prawne, biuro kadr oraz biuro kontroli przygotowują odpowiedzi. Myślę, że w ciągu najbliższych kilkunastu dni będziemy gotowi, żeby odpowiedzieć na wszystkie pytania - mówi prezydent.
Przepisy nie określają, ile czasu magistrat ma na udzielenie odpowiedzi.
bdb
Fot. Dariusz Wójcik/ Facebook (zdjęcia w tekście aktualizowane)