Leszek Markuszewski nowym dziekanem medycyny na UTH. „Udokumentowany zarzut naruszenia dobrych obyczajów w nauce”
8 maja 2020
Dr hab. Leszek Markuszewski jest nowym dziekanem wydziału lekarskiego Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego w Radomiu. Rektor uczelni powołał go na to stanowisko, mimo zastrzeżeń m.in. dotyczących przebiegu jego kariery naukowej. – Dokumenty mówią co innego – komentuje rzecznik UTH.
Jak mówi prof. Dariusz Trześniowski, rzecznik uniwersytetu, rektor powołał na stanowisko dziekana nauk medycznych i nauk o zdrowiu Leszka Markuszewskiego, ponieważ w świetle nowych przepisów na uczelniach wyższych nie ma już bezpośrednich wyborów dziekanów. - Jego magnificencja rektor ogłosił natomiast konkurs m.in. na stanowisko profesora UTH i pan Markuszewski je wygrał - wyjaśnia. Rzecznik przypomina, że poprzednik dr. hab. Markuszewskiego, Zbigniew Kotwica podał się do dymisji i był wakat na tym stanowisku.
Kim jest dr hab. Leszek Markuszewski?
Przez lata związany był z Uniwersytetem Medycznym w Łodzi, kierował także Centralnym Szpitalem Weterana "(...) i zasłynął z tego, że po objęciu funkcji, w okresie 2003−05, został autorem i współautorem ponad 150 publikacji i doniesień naukowych. W jednym tylko roku 2005 miał współautorstwo 96 prac, a tylko w jednym numerze czasopisma „Ultrasonografia” w tymże roku ukazało się aż 25 prac dr. Markuszewskiego. Warto podkreślić, że 5 prac klinicznych to publikacje oparte na wynikach obronionych doktoratów" - pisało o nim forumakdemickie.pl. Portal ujawnił również, że rektor UM w Łodzi powołał komisję do wyjaśnienia sprawy, która wyraziła opinię, że "osoba, na której spoczywa udokumentowany zarzut naruszenia dobrych obyczajów w nauce i podejrzenie innych poważnych nieprawidłowości, nie powinna pełnić funkcji kierowniczych w społeczności akademickiej". Władze łódzkiej uczelni nie zdążyły wyciągnąć żadnych konsekwencji, bo sprawa się przedawniła.
Dr Markuszewskiemu nie udało się uzyskać habilitacji na UM w Łodzi. Uzyskał ją na Uniwersytecie Medycznym w Lublinie.
W lipcu 2019 roku w Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu z inicjatywy dr. Markusze2wskiego powołano Ośrodek Chorób Serca i Naczyń, Chorób Wewnętrznych i Metabolicznych, którym lekarz kieruje. "Ośrodek" scala formalnie sześć szpitalnych oddziałów, których specjaliści mają ze sobą ściślej współpracować.
Gwarancja, że jest wiarygodny
- My nie będziemy odnosić się do przeszłości profesora, bo do końca nie wiadomo, ile w tym faktów materialnych, a ile medialnych, interpretacji. My stoimy na stanowisku, że o człowieku świadczy jego naukowa dokumentacja, ta którą składa przed komisją i odpowiednia komisja weryfikująca sprawdza, czy kandydat spełnia nasze oczekiwania - podkreśla Dariusz Trześniowski. Zaznacza, że Leszek Markuszewski jest doktorem habilitowanym, a habilitacje obronił w bardzo dobrym ośrodku krajowym, czyli w Uniwersytecie Medycznym w Lublinie. - To, że wcześniej były jakieś potknięcia habilitacyjne? Tego nie bierzemy pod uwagę, bo to się zdarza, nawet największe nazwiska miewają takie, czy inne perturbacje naukowe - twierdzi rzecznik UTH. Dodaje, że uczelnia wzięła pod uwagę także to, że prof. Markuszewski przedstawił cały szereg publikacji, które są odnotowywane na liście Web of Science i mają wysoką punktację. - To była dla nas gwarancja, że profesor jest człowiekiem wiarygodnym. Ale wzięliśmy pod uwagę także to, że jest on czynnym lekarzem, do tego kardiologiem, a nam zależało na zatrudnieniu takiego specjalisty, ponieważ na studiach medycznych, na czwartym roku wchodzą zajęcia właśnie z tego przedmiotu - wyjaśnia rzecznik radomskiej uczelni.
Prof. Trześniowski tłumaczy również, że dla władz uniwersytetu ważne jest także doświadczenie Leszka Markuszewskiego w pracy ze studentami. - To nie jest pierwsza uczelnia, na której pracuje - mówi Trześniowski. Podkreśla, że wielu naukowców - i to na całym świecie - zmienia miejsca pracy i nie jest to niczym nadzwyczajnym. - Profesor prowadził już u nas zajęcia na zasadzie umowy cywilno-prawnej i studenci bardzo go lubili i cenili, co wykazały anonimowe ankiety - podsumowuje rzecznik UTH.
Bożena Dobrzyńska