
Pas startowy przebudowuje i wydłuża o 500 m firma Max Bögl Polska, która na terenie budowy postawiła największą betoniarnię na Mazowszu. Obecnie jej wydajność wynosi 250 m sześc. na godzinę. Na terenie lotniska pracuje ciężki sprzęt i około 100 osób.
- Prace są zaawansowane w około 22 proc. Na odcinku, który wydłużamy, czyli tych 500 m ułożyliśmy już pierwszą warstwę podbudowy z betonu cementowego; to jest podbudowa pod warstwę jezdną dla dużych samolotów - mówi Paweł Pułkownik z firmy wykonawczej. Podkreśla, że jego pracownicy mają za zadanie wyburzyć na pasie te miejsca, które maja słabe parametry nośności. - One były wytypowane w projekcie i na bazie tych lokalizacji nastąpiło ich wyburzenie do gruntu rodzimego, ponowne wzmocnienie i odtworzenie nowej konstrukcji - tłumaczy Pułkownik. Najsłabsze odcinki znajdowały się na stronie północnej pasa. - Cała droga startowa będzie miała jednolitą konstrukcję w wysokości 38 cm - dodaje Paweł Pułkownik.
Max Bögl Polska na zlecenie PPL przeprowadza też badania saperskie. Ostatnio znaleziono tu przecież pod czynnym pasem startowym dwa niewybuchy z czasów II wojny światowej.
Bez nowego przetargu na terminal
PPL nie otworzy jutro, jak pierwotnie planował, kopert z ofertami na zaprojektowanie i budowę terminala na lotnisku w Sadkowie. Jak już pisaliśmy, w miniony piątek Krajowa Izba Odwoławcza uznała, że PPL dał zbyt krótki termin na realizację inwestycji i orzekła, że inwestor musi określić ten czas na 26 miesięcy. Była to odpowiedź na odwołanie firmy Hochtief Polska, jednego z potencjalnych oferentów.
- Nie będziemy unieważniać przetargu, wprowadzimy jedynie do niego zmiany istotnego parametru, jakim jest czas realizacji. Będziemy też musieli dać 15 dni na złożenie ofert z uwzględnieniem 26 miesięcy, plus dodatkowo kilka dni na rozpatrzenie ofert. Nawet przy odwołaniach, zakładamy, że nie powinno to wpływać na zakończenie inwestycji - mówi prezes PPL Mariusz Szpikowski. Nadal podtrzymuje zdanie, że budowa terminala to nie jest skomplikowana operacja, a kolejne wydłużanie terminów - zaznacza - wynika wyłącznie z obecnej sytuacji na rynku budowlanym. - Dajemy też premię za wcześniejsze wykonanie. To może spowodować, że ta inwestycja zostanie zakończona wcześniej. Nie widzę zagrożenia związanego z terminem - zapewnia prezes PPL.
Przetarg ma być rozstrzygnięty około 20 grudnia.
Jeszcze w tym roku PPL planuje kolejne przetargi: na płyty postojowe, drogi kołowania, obiekty kubaturowe, parkingi.
Całość ma być gotowa latem 2022 roku.
Bożena Dobrzyńska