Lotnisko w Radomiu. PPL podpisał pierwsze umowy na projektowanie infrastruktury
27 lutego 2019
Trzy umowy na wykonanie projektów budowlanych wraz z programem funkcjonalno-użytkowym: dróg kołowania oraz płyt postojowych, terminala, parkingów, dróg miejskich, miejsc postojowych i dworców podpisali dzisiaj na lotnisku w Radomiu przedstawiciele firm, które wygrały przetargi i prezes PPL Mariusz Szpikowski.
Drogi kołowania i płyty postojowe zaprojektuje za 3 mln zł Innebo Group i Projekt Plus, terminal za niecały 1 mln 900 tys. zł konsorcjum GMT i PIG Architekci, a za 1 mln 485 tys. zł parkingi, drogi, miejsca postojowe i dworce (właściwie jeden dworzec) konsorcjum Arcadis i WLC Inżynierowie.
Terminy - najpierw opracowania koncepcji, a potem już samych projektów budowlanych - są krótkie, bo PPL chce jak najszybciej przystąpić do prac na radomskim lotnisku. Prezes Mariusz Szpikowski zapowiedział dzisiaj, że obecny terminal zostanie rozebrany z końcem marca, początkiem kwietnia, a jedyną przeszkodą w realizacji tego planu jest to, że najemca powierzchni usługowej, któremu poprzedni zarząd portu wypowiedział umowę, skierował sprawę do sądu. Do chwili rozstrzygnięcia sporu nie można nic zaczynać.
Lotnisko w Radomiu ma sens
Prezes PPL po raz kolejny przekonywał, że budowa lotniska w Radomiu nie jest planem politycznym, a biznesowym i wynikającym z konieczności. - Lotnisko Chopina w Warszawie jest na skraju swoich możliwości i PPL musi posiadać inne lotnisko zdolne przejąć ruch. Radom jest jedynym lotniskiem, które te wymogi spełnia - tłumaczył Szpikowski. Dodał, że lotnisko Chopina pozostanie jako port przesiadkowy, rozkładowy z punktu do punktu i czarterowy dla dużych samolotów. - Nie będzie nakazu latania z Radomia. Gdyby inne lotniska spełniały warunki do latania, to ten ruch już by tam był - twierdził prezes Szpikowski. Zapewniał, że gdyby PPL nie budował w Radomiu, nie miałby oferty dla Warszawy, Mazowsza oraz województw ościennych.
Lotnisko w Radomiu ma być portem uzupełniającym dla lotów czarterowych i niskokosztowych. - Jego zaletą będzie to, że będzie projektowany i budowany od początku. Inny będzie układ dróg kołowania i płyt postojowych. Będzie wygodny układ "gejtów" - pasażerowie niemal wprost z terminala będą wchodzić do samolotów - opisuje prezes PPL.
Na lotnisku będzie po 8 bramek na odloty i przyloty, 30 stanowisk check-in, 8 stanowisk kontroli dokumentów, 3 karuzele odbioru bagażu. Terminal ma mieć 30 tys. m kw powierzchni. Powstaną dwa parkingi - jeden na 500 i drugi na 380 miejsc oraz dworzec na 15 stanowisk postojowych.
Jak już pisaliśmy, PPL unieważnił przetarg na rozbudowę pasa startowego, ponieważ wpłynęło 400 pytań od potencjalnych oferentów i wielu z nich uznało, że chodzi o budowę pasa od początku, stąd - zdaniem prezesa Szpikowskiego - bardzo wysoka cena (400 mln zł), jaką zaproponowała jedyna startująca w przetargu firma. Kolejny przetarg ze zmodyfikowanymi zasadami jest w trakcie, PPL zamierza go rozstrzygnąć w marcu.
W pierwszym etapie lotnisko będzie budowane na przyjęcie 3 mln pasażerów rocznie, a docelowo będzie mogło obsłużyć nawet 10 mln.
Wcale nie tak daleko
Zarówno prezes Szpikowski, jak i obecni przy podpisaniu umów politycy: wicemarszałek senatu Adam Bielan i minister w Kancelarii Premiera Marek Suski, oraz pełnomocnik rządu d.s. budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego Mikołaj Wild przekonywali, że wybór Radomia na lotnisko zapasowe dla portu Chopina nie był przypadkowy. - Analizowaliśmy różne miejscowości i o ulokowaniu inwestycji w Radomiu zadecydowały: względy czasowe, czyli jak szybko jesteśmy w stanie wybudować lotnisko, dojazd do niego i zasięg oddziaływania także na województwa: lubelskie, świętokrzyskie i częściowo łódzkie - wymieniał prezes PPL.
- W sensie rozwoju miasta ta inwestycja podobnie zmieni Radom jak poprowadzenie kolei żelaznej pod koniec XIX wieku - porównywał Adam Bielan. - Rzekomo projekt był zagrożony, nic podobnego. Te informacje rozsiewali przeciwnicy budowy - zapewniał. Przypomniał, że budowa lotniska w Radomiu wpisuje się w komplementarny system rozwoju komunikacji w Polsce. - To jest przede wszystkim budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego i np. jego połączenie ekspresową "dwunastką", która będzie biegła przez Radom. Lotnisko w Radomiu będzie świetnie skomunikowane przez drogi, m.in. S7, linię kolejową nr 8, której budowa trwa, podobnie jak przygotowania do budowy S12 z kierunku zachodniego - wyliczał senator. Podkreślał, że lotnisko w Radomiu jest elementem większego systemu intermodalnego, gdzie lotniska są uzupełniane przez połączenia kolejowe i drogowe.
- Budowa lotniska w Radomiu nie jest oderwana od rzeczywistości, jest elementem koncepcji odbudowy całego systemu komunikacyjnego kraju. To informacja dla tych, którzy dziwili się, że ta inwestycja tu powstanie - wyjaśniał minister Suski. Powtarzał również, że jest to projekt biznesowy, oparty na analizach powołanych do tego instytucji, które wskazały lokalizację lotniska w Radomiu. - Mówiono, że lotnisko w Radomiu to jest taka polityczna mrzonka, ale dzisiejszy dzień jest dowodem na to, że jest to konkretne zadanie biznesowe - powtórzył.
Mikołaj Wild zapewniał, że mieszkańcy Mazowsza chcą latać i ten popyt jest większy niż przepustowość, możliwości, które oferuje port Chopina. - Dlatego realizacja tej inwestycji jest szansą na latanie dla mieszkańców Mazowsza - mówił. Dodał, że lotnisko bez dobrych połączeń drogowych, kolejowych nie zafunkcjonuje. A właśnie inwestycje kolejowe i drogowe plasują Radom na przecięciu szlaków północ-południe i wschód-zachód. Lotnisko w Radomiu na tym skorzysta, bo godzinny dojazd będzie nie tylko z Warszawy, ale też z Lublina, Kielc - uważa minister Wild.
Lotnisko w Radomiu ma być gotowe na sezon zimowy 2020/21, pierwsze samoloty mają stąd odlecieć w listopadzie przyszłego roku.
Bożena Dobrzyńska