Lotnisko w Radomiu. Wiceminister infrastruktury: Może trzeba było opóźnić budowę?
– Gdybym miał wehikuł czasu i wiedzę, że wybuchnie pandemia, to może należałoby opóźnić budowę lotniska w Radomiu, żeby się otwierało, kiedy będzie już po pandemii i ten ruch lotniczy będzie już znacznie większy – ocenia wiceminister infrastruktury Marcin Horała. Mimo wszystko uważa, że budowa była uzasadniona.
Jak już wielokrotnie pisaliśmy, budowa lotniska na Sadkowie jest bardzo zaawansowana. Gotowy po przedłużeniu o 500 m i wzmocnieniu konstrukcji jest już pas startowy, trwa realizacja m.in. płyt postojowych, dróg, wieży kontroli lotów. Bardzo zaawansowana jest również budowa terminala. Zgodnie z zapowiedziami PPL, właściciela lotniska, ma ono być gotowe jesienią 2022 roku. "Porty Lotnicze" planowały, że w pierwszym etapie działalności, będzie obsługiwało około 3 mln pasażerów rocznie. Mają to być głównie klienci tanich linii lotniczych i podróżni korzystający z lotów czarterowych. Bo to właśnie one będą - planuje PPL - przeniesione do Radomia z lotniska Chopina w Warszawie, ponieważ jest na nim już zbyt ciasno.
Pandemia krzyżuje plany
Tymczasem przyszła pandemia i to oczywiste, że w dużym stopniu wpłynie na cały ruch lotniczy, a start lotnisku w Radomiu znacznie utrudni. Potwierdził to wiceminister infrastruktury Marcin Horała podczas posiedzenia sejmowej komisji infrastruktury, która była poświęcona budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego. - Lotnisko w Radomiu negatywnie odczuje COVID-19, w przeciwieństwie do Centralnego Portu Komunikacyjnego, bo jest projektem bardziej zaawansowanym, więc będzie otwierał się w czasie, kiedy jeszcze wpływ pandemii na rynek lotniczy będzie duży. Gdybym miał wehikuł czasu i wiedzę, że wybuchnie pandemia, to może należałoby inaczej sparametryzować decyzję o budowie lotniska w Radomiu, a konkretnie na przykład opóźnić, żeby się otwierało, kiedy będzie już po pandemii i ten ruch lotniczy będzie już znacznie większy. Stało się, nie można mieć do nikogo pretensji, bo jest rzeczą oczywistą, że nikt tego nie był w stanie przewidzieć - mówił Horała.
Decyzja wyłącznie polityczna?
Wiceminister podkreślił jednocześnie, że mimo niesprzyjających okoliczności, szanse radomskiego lotniska są spore. - Docelowo jednak w mojej wizji lotnisko na Sadkowie będzie głównym lotniskiem komplementarnym, uzupełniającym dla CPK. Pewnie będzie to miejsce dla tego rodzaju rynku, który nie najlepiej współgra z lotniskiem hubowym, czyli dla ultra low costów, czy specyficznej części czarterów - podkreślił Marcin Horała odpowiadając na zarzuty radomskiego posła Mirosława Maliszewskiego. - Stamtąd nie chciały latać żadne linie, decyzja była wyłącznie polityczna – stwierdził wcześniej poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego.
bdb