
Kowalski pisał do prezydenta: „Z informacji, które posiadam wynika, że pozwolenie na budowę z dnia 17.02.2003 r. zostało wydane dla inwestycji polegającej na budowie 3-kondygnacyjnego budynku biurowego. Tymczasem przy ul. Kelles Krauza powstaje 2-kondygnacyjny
budynek handlowy. Ponadto, aby pozwolenie na budowę wydane w 2003 r. nie straciło swojej ważności muszą być prowadzone prace
budowlane, a ich prowadzenie musi być poparte wpisami do dziennika budowy. Przerwanie prac budowlanych na okres dłuższy niż dwa lata skutkuje wygaśnięciem ważności pozwolenia na
budowę. Zarówno ja, jak i moi rozmówcy, którzy dobrze znają okolice
Placu Jagiellońskiego, nie zauważyliśmy we wcześniejszych latach prac budowlanych prowadzonych na działce przy ul. Kelles Krauza”.
Radny zapytał więc: „Czy i kiedy inwestor przedłożył zamienny
projekt budowlany i wystąpił o wydanie decyzji o zmianie pozwolenia na budowę wydanej dla inwestycji realizowanej przy ul. Kelles Krauza? Czy i kiedy Urząd Miejski w Radomiu wydał decyzję o zmianie pozwolenia na
budowę dla inwestycji realizowanej przy ul. Kelles Krauza? Czy Urząd Miejski w Radomiu weryfikował prawdziwości rzetelność wpisów zawartych w dzienniku budowy?”
Już wcześniej magistrat wyjaśniał m.in. mediom, że inwestycja przy ul. Kelles-Krauza jest przedsięwzięciem prywatnym (powstaje tu budynek handlowo-usługowy) i jest realizowana zgodnie z prawem. Teraz wiceprezydent Konrad Frysztak w pisemnej odpowiedzi wyjaśnia, że "4 maja 2015 roku do wydziału architektury urzędu miejskiego wpłynął wniosek od inwestora "o zatwierdzenie projektu zamiennego, który - z powodu braków - został uzupełniony" i 7 maja br. prezydent "wydał decyzję Nr 334/2015 o zatwierdzeniu projektu zamiennego - decyzja stała się ostateczna 22.08.2015 roku".
W odpowiedź na interpelację magistrat wyjaśnia także kwestie związane z prowadzeniem dziennika budowy. "Dokument taki został dołączony do wniosku Inwestora. Z treści dziennika budowy - po weryfikacji - wynikało, że roboty budowlane zostały rozpoczęte i były kontynuowane zgodnie z wymogami prawa". Jak się okazuje - dziennik "zwierał niebudzące wątpliwości - wymagane elementy wpisu". Chodzi o zawiadomienie przez inwestora (1 lutego br.) o zamierzonym terminie rozpoczęcia robót budowlanych i fakt, że "wszystkie wpisy dokonane były przez kierownika budowy z zachowaniem obowiązujących terminów". Wiceprezydent zaznacza jednocześnie, że "Za prowadzenie dziennika budowy i rzetelność wpisów odpowiada kierownik budowy. Organ administracji architektoniczno-budowlanej nie posiada kompetencji ani uprawnień do kontroli budowy i sprawdzania rzetelności wpisów w dzienniku budowy".
Jakub Kowalski nie jest zadowolony z tej odpowiedzi. - Pierwotnie miał stanąć tam biurowiec, a teraz będzie obiekt handlowo-usługowy. Będę więc pytał dalej - komentuje radny.
Bożena Dobrzyńska