Na złość chłopakowi wymyśliła napad

26 kwietnia 2009
Piętnastolatka wymyśliła historię o napadzie i kradzieży, bo pokłóciła się z chłopakiem. Teraz będzie się tłumaczyć w sądzie dla nieletnich.

- Dziewczyna, która razem z matką przyszła zgłosić rozbój na policję twierdziła, że 21-letni radomianin pobił ją, a następnie skradł torebkę z kosmetykami. Zdarzenie zaś miało miejsce wieczorem na ul. Wernera – informuje Rafał Jeżak z radomskiej KMP.

Jak podkreśla Jeżak, policjanci z pierwszego komisariatu od samego początku wątpili w prawdziwość tej relacji, szczególnie po tym, jak 15-latka nie chciała zdradzić kim jest jej koleżanka, która miała być świadkiem zdarzenia, oraz co robiła wieczorem na ul. Wernera. - Funkcjonariusze z „jedynki” zatrzymali 21-latka. Mężczyzna twierdził jednak, że dziewczyna sama przyjechała do niego do domu, zostawiła torebkę, a do swojego domu pojechała taksówką, aby wziąć od matki pieniądze na wyjście do baru. Po przesłuchaniu 21-latek został zwolniony do domu - mówi Jeżak.

Podczas następnego przesłuchania dziewczyna zmieniła zeznania, twierdząc, że wszystko sobie wymyśliła, ponieważ chciała zrobić na złość chłopakowi, z którym się pokłóciła. Sprawa trafi do sądu dla nieletnich.