Nie ma planu, więc budują w dolinie Mlecznej

30 marca 2015

Kilkadziesiąt kilogramów dokumentów dostarczyli na sesję miejscy urzędnicy, by przekonać radnych, że wydali pozwolenie na budowę zgodnie z prawem, ale niekoniecznie zdrowym rozsądkiem. Bo nie było planu zagospodarowania przestrzennego.

300315dokumenty_sesja01 Akta związane z wydaniem pozwolenia na budowę jednorodzinną w rejonie ul. Aleksandrowicza pracownicy wydziału architektury magistratu przywieźli do sali obrad rady w przerwie sesji. Tę z kolei zarządzono, ponieważ rozgorzała zacięta wymiana zdań przy okazji rozpatrywania projektu uchwały dotyczącej uchwalenia planu zagospodarowania przestrzennego "Dolina rzeki Mlecznej - Aleksandrowicza, etap I". Przewodniczący rady Dariusz Wójcik zwrócił uwagę, że ten rejon miasta miał stanowić "korytarz powietrzny" dla Radomia, gdzie nie można budować. Tymczasem, jak się okazało, wydział architektury wydał pozwolenie na budowę dla inwestora, który chce tam stawiać domy jednorodzinne. - Przez sześc lat słyszeliśmy, że to strefa zielona, tymczasem w listopadzie 2014 r. ktoś dostaje pozwolenie na budowę - dziwił się Wójcik i pytał, kto jest za to odpowiedzialny. 300315dokumenty - To ja podpisałam się pod pozwoleniem na budowę, bo inaczej  - zgodnie z prawem - zrobić nie mogłam - tłumaczyła się dyrektorka wydziału architektury Grażyna Chmielewska-Jakubiak. Szefowa miejskiej architektury wyjaśniała, że za każdym razem, gdy inwestor dostawał odmowną decyzję odwoływał się od niej do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a to uchylało ją. - Swoje stanowisko tłumaczyło tym, że naruszamy prawo, bo wszystkie warunki zabudowy inwestor spełniał, a miejscowy plan zagospodarowania dla tego terenu nie jest uchwalony - mówiła Chmielewska-Jakubiak. - Rada może być spokojna, że wszystkie decyzje są podjęte zgodnie z prawem - zapewniała. Dodała też, że o wszystkim informowała "pionowego" prezydenta (czyli ówcześnie Igora Marszałkiewicza). - Ale bez zgody głównego prezydenta - nie dawał za wygrana Dariusz Wójcik. Wiceprezydent Konrad Frysztak apelował do radnych o uchwalenie planu zagospodarowania, bo - jak wyjaśniał - chodzi o to, by tak jak wspomniany inwestor, lub ktoś inny, na podobnej zasadzie, nie próbował skupować w tym rejonie działek. Ostatecznie radni przyjęli uchwalę: 16  z nich było za, 6 przeciw, a 5 się wstrzymało. Legalność wydania pozwolenia na budowę zbada także komisja rewizyjna rady. (bdb)
Tags