Ośrodek socjoterapii to nie poprawczak

28 sierpnia 2012
Rozmowa z Renatą Muchą, pełnomocniczką prezydenta do spraw organizacji Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii w Radomiu.


 

Renata Mucha- Jak się tworzy taki ośrodek, zupełnie od podstaw?
Moim głównym zadaniem jest zorganizowanie naboru wychowanków do MOS-u, a następnie – jeśli ci wychowankowie już będą -  opracowanie arkusza organizacyjnego placówki  i sprawne jej uruchomienie .

 

- Prezydent powołał panią na to stanowisko dopiero pod koniec czerwca, czyli tuż przed wakacjami. To chyba nie były sprzyjające okoliczności dla pani?
Pan prezydent powierzył mi obowiązki pełnomocnika 25 czerwca, kiedy nie tylko uczniowie i ich rodzice, ale i  nauczyciele  planują odpoczynek. Dlatego w lipcu zainteresowania MOS-em  praktycznie nie było. Pewien ruch rozpoczął się dopiero pod koniec lipca,  ale ja już na początku miesiąca spotkałam się z dyrektorami  radomskich gimnazjów, by przekazać istotne informacje o utworzeniu MOS-u oraz formie  i zasadach jego działalności. Taką informację otrzymali oni także z wydziału edukacji, ale zawsze lepsza jest bezpośrednia rozmowa i możliwość odpowiadania na pytania i rozwianie ewentualnych wątpliwości. Dobrze poinformowany dyrektor, a także pedagog i psycholog mogą służyć rodzicom lepszą i skuteczniejszą pomocą i radą. Podobne spotkania  informacyjne odbyłam  w MOPS-ie, z kuratorami w sądzie rodzinnym i dla nieletnich,  Caritasie, a więc w tych  instytucjach, które na co dzień pracują z rodzinami borykającymi się z problemami wychowawczymi. Informację o tym, że powstaje MOS otrzymały także sąsiednie gminy i poza-radomskie poradnie psychologiczno-pedagogiczne.

 

- Jaki to przyniosło efekt? Są chętni do MOS-u?
Do dziś  udało się zorganizować jedną, 8-osobową grupę wychowanków na poziomie I klasy gimnazjum. Kilka osób jest w trakcie badania w poradni, niektórzy mają termin takiego badania wyznaczony na wrzesień. Nabór do ośrodka – chciałam to wyraźnie podkreślić – odbywa się przez cały rok, nie tylko przed nowym rokiem szkolnym. Wychowanek, który ubiega się o zakwalifikowanie, musi mieć orzeczenie z poradni psychologiczno-pedagogicznej o potrzebie kształcenia specjalnego wydane z uwagi na zagrożenie niedostosowaniem społecznym. Do ośrodka przyjmujemy młodzież na wniosek rodziców albo opiekunów prawnych. Do MOS-u nie kieruje sąd, nie ma żadnego przymusu…

 

… dlatego również nie powinniśmy go mylić z młodzieżowym ośrodkiem wychowawczym, popularnie zwanym poprawczakiem?
Tak. Do MOS-u  dzieci i młodzież  przyjmowana jest  za ich zgodą i na prośbę rodziców, których przerosły problemy wychowawcze. – np. wtedy gdy dziecko źle się uczy, nie potrafi się skoncentrować, ma naganne zachowanie, nie odnajduje się  w ogólnie dostępnej szkole, a wręcz tej szkoły nie lubi. To sprawia, że traci motywację do nauki i staje się agresywne. Takiego młodego człowieka trzeba wysłuchać, umieć z nim rozmawiać, wczuć się w jego sytuację. Jednym słowem, mieć do niego indywidualne podejście. I  MOS  poprzez  specjalną organizację nauki, metody pracy i wychowania oraz profilaktykę i terapię, to robi. Dlatego również w ośrodku każdy nauczyciel poza wykształceniem kierunkowym  musi mieć także ukończone studia w zakresie socjoterapii lub resocjalizacji.

 

- Spotykamy się w Zespole Szkól Gimnazjalnych nr 9 przy ul. Wierzbickiej. Czy to oznacza, że tu będzie siedziba MOS?
Nie, MOS zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej jest  zlokalizowany w bursie szkolnej przy al. Grzecznarowskiego 15.

 

Rozmawiała: Bożena Dobrzyńska