1. Pobieżne czytanie umów
Jeżeli zapisy umowy jaką mamy podpisać z deweloperem albo właścicielem
mieszkania są dla nas niejasne, poprośmy o ich szczegółową wykładnię.
Warto śledzić też publikacje Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, w
których prezentowane są niedozwolone postanowienia umowne. W raporcie
„Konsument na rynku deweloperskim” UOKiK zakwestionował np.
postanowienia obciążające konsumenta kosztami w przypadku odstąpienia od
umowy z przyczyn nieleżących po jego stronie. Zastrzeżenia Urzędu
wzbudziły też zapisy nakładające na konsumenta dodatkowe, nieuzasadnione
obowiązki np. konieczność zawarcia umowy z konkretnym, wskazanym przez
dewelopera ubezpieczycielem. Wniosek? Umowy czytamy ze zrozumieniem i
analizujemy je mając z tyłu głowy wskazówki UOKiK.
2. Krótkowzroczność – przewlekła choroba nabywców?
Zakup mieszkania to inwestycja życia. Dlaczego więc tak wiele osób przy
wyborze lokum daje popis silnej krótkowzroczności? Jaskrawym tego
przykładem są rozlewające się miasta. Wiele osób kierowało się na pozór
logicznym rozwiązaniem: zamiast mieszkania w mieście, domek na wsi.
Problem w tym, że pomysł ten realizowało coraz więcej osób, które teraz
godzinami stoją w korkach próbując dojechać do pracy. Do tego dochodzą
jeszcze dzieci, które też trzeba wszędzie dowozić. Kredyt za domek może
nie jest zbyt wysoki, ale za to koszty dojazdu skutecznie drenują
portfele mieszkańców.
– Wydaje się, że coraz więcej osób przeciwstawia
się trendowi ucieczek za miasto, często pod wpływem własnych złych
doświadczeń bądź narzekań znajomych – mówi Przemysław Stefanowski z PBG
Erigo. – Mogę podać tu przykład naszej poznańskiej inwestycji na os.
Ecoria: klienci wolą często kupić trzy pokoje w mieście niż szukać domu na
wsi – dodaje Stefanowski.
3. Kosztów więcej, niż myślisz!
Cena mieszkania ma istotne znaczenie przy finalizacji transakcji. Jednak
to nie wszystko! Oprócz kosztów samego kredytu trzeba liczyć się też z
kosztami transakcyjnymi i urządzeniem mieszkania. W grę wchodzą przecież
spore kwoty, które należy uwzględnić w ogólnej kalkulacji. Pamiętajmy o
opłacie notarialnej, wpisie do księgi wieczystej i podatku od czynności
cywilno-prawnych (jeśli kupujemy lokum z drugiej ręki). Zakup lokalu to
prawdziwa operacja – także finansowa.
4. Zaniechanie negocjacji
Niezależnie od tego, czy kupujemy mieszkanie z rynku pierwotnego, czy
wtórnego, warto negocjować. I nie chodzi tu tylko o negocjacje z
deweloperem bądź obecnym właścicielem lokum, ale także pertraktacje z
bankiem. Dzięki temu będziemy mogli dostosować warunki kredytowe do
naszej sytuacji – ponieważ w grę wchodzą zwykle duże pieniądze warto
chociaż spróbować. Pamiętajmy, że siłę negocjacyjną wzmacnia wysoki
poziom wkładu własnego i dobra historia kredytowa.
5. Byle tanio – pułapka niskich cen
Siła nabywcza młodego Polaka, który chce „iść na swoje” jest raczej
niewielka. Nic dziwnego, że dla większości nabywców głównym kryterium
wyboru mieszkania jest jego cena. Stara dobra zasada mówi, że kupując
własne lokum nie można dać zafiksować się tylko na jednym czynniku – a
zwykle takim jest cena. Szukanie najtańszej opcji może bowiem skończyć
się mieszkaniem w lokalu o niskim standardzie albo położonym w fatalnie
skomunikowanym miejscu. Mieszkanie powinno być azylem, do którego chce
się wracać, a nie miejscem, z którego chce się... uciekać.
Źródło: Media/Creandi