Pies odnalazł zaginione dziecko
O zaginięciu chłopczyka w miejscowości Lisów został powiadomiony ok. godz.15 oficer dyżurny KMP w Radomiu. - Jak się okazało dziecko było pod opieką babci, lecz oddaliło się z posesji. Rodzina zaczęła szukać chłopca, lecz bez rezultatu. Wtedy właśnie zawiadomiono policję - relacjonuje rzecznik radomskiej policji Rafał Jeżak. - Od razu na miejsce zostali wysłani policjanci z Jedlińska, samodzielnego pododdziału prewencji oraz przewodnicy z psami z sekcji patrolowo-interwencyjnej KMP. O zaginięciu powiadomiono także straż pożarną.
Przewodnicy z psami tropiącymi natychmiast rozpoczęli trwające półtorej godziny poszukiwania. Jeden z psów podjął trop. - Dziecko znajdowało się na polu w półmetrowym dołku oddalonym od posesji o około półtora kilometra. Obok pracował kombajn, w pobliżu płynie rzeka - mówi Jeżak.
Chłopczyk był bardzo wystraszony. Na szczęście nic mu się nie stało. Wezwano pogotowie. Dziecko wróciło do domu.
- Niestety, nie pierwszy raz beztroska opiekunów mogła doprowadzić do tragedii. W tym przypadku nie doszło do niej, bo policjanci zareagowali szybko. Byli dobrze wyszkoleni i mogli liczyć na pomoc psów - komentuje Jeżak i przypomina: trzeba bezwzględnie pamiętać o opiece nad dziećmi!