
Przyjęcia stanowiska nie było w porządku obrad sesji, ale pod koniec obrad radna Platformy Marta Michalska-Wilk odczytała treść przygotowanego przez jej kolegów tekstu. Wynikało z niego, że wyrażają oni "głębokie zaniepokojenie ostatnimi działaniami Polskiej Grupy Zbrojeniowej" i z takimi samymi obawami obserwują "decyzje podejmowane przez nowy zarząd spółki, które wywołują obawy o przyszłość Polskiej Grupy Zbrojeniowej w Radomiu". Radni chcieli, by w stanowisku znalazło się pytanie do premier Beaty Szydło o zwolnienia w siedzibie PGZ, co miałoby oznaczać, że "grupa faktycznie przenosi siedzibę do Warszawy" Radni zamierzali tez spytać premier, czy "rząd jako właściciel PGZ podtrzymuje deklaracje poprzedniego zarządu spółki o wybudowaniu w Radomiu siedziby PGZ (...) i czy "deklaracje o zatrudnieniu w Radomiu 120 pracowników zostaną przez rząd oraz zarząd spółki podtrzymane i zrealizowane?".
Przewodniczący podarł stanowisko
Do glosowania stanowiska jednak nie doszło. - Przewodniczący Wójcik zarzucił nam, że na kartce nie ma podpisów i sensacyjnie podarł ją. Wtedy przewodniczący naszego klubu poprosił o 10 minut przerwy, byśmy mogli je zebrać. Kiedy to zrobiliśmy i położyliśmy pismo na stole przed przewodniczącym, ten nieoczekiwanie zamknął sesję - opowiada radna Michalska-Wilk.
Radna podkreśla, że nie było to w żadnym razie stanowisko polityczne i dziwi się zachowaniu przewodniczącego Wójcika. - Ale widocznie radni Prawa i Sprawiedliwości obawiają się naszych pytań w sprawie PGZ. Zresztą przewodniczący tak samo zachował się podczas nadzwyczajnej sesji poświęconej lotnisku; po prostu zamknął obrady - przypomina Michalska-Wilk.
Radni PO nie zdecydowali jeszcze, co zrobią w tej sprawie.
Nie przenoszą się do Warszawy?
O plany związane z przyszłością Polskiej Grypy Zbrojeniowej zapytaliśmy w biurze prasowym spółki. - Władze spółki, co zostało powiedziane już wielokrotnie, nie planują przenoszenia siedziby PGZ z Radomia do Warszawy. Na dzień dzisiejszy z pracy w radomskiej siedzibie została zwolniona jedna osoba. W PGZ S.A. sprzęt, jak również meble, które służą pracownikom naturalnie czasem migruje między biurami w Radomiu i Warszawie, ponieważ są to li tylko rzeczy, które pomagają pracownikom w wykonywaniu ich codziennych obowiązków - odpowiedziała rzeczniczka PGZ Hanna Węglewska.
Bożena Dobrzyńska