Prawie wszystko o Radomiu w encyklopedii

28 października 2009
Rozmowa z Jerzym Sekulskim, laureatem Literackiej Nagrody Radomia, autorem "Encyklopedii Radomia". Jerzy Sekulski

Proszę na początek przyjąć od nas serdeczne gratulacje. Na pewno ta nagroda sprawiła panu wiele satysfakcji.
- Tak. Bardzo mi miło i bardzo się cieszę z tej nagrody, zwłaszcza, że nawet o niej nie myślałem, bo kiedy zaczynałem pisać takiej nagrody nie było.

Jak to się stało, że powstała Encyklopedia Radomia? Mówił pan podczas uroczystości jej wręczania, że od dawna zbierał różne informacje o naszym mieście. W którym momencie zdecydował pan, że warto je zgromadzić w jednej dużej publikacji?
- Tak jak pan wspomniał, ten materiał zbierałem od wielu, wielu lat na prywatny i zawodowy użytek. Chciałem mieć wiedzę o Radomiu i przeszłości; a zawodowy, bo jestem bibliotekarzem i nie wypadałoby nie wiedzieć czegoś o Radomiu co czytelnik zna, wie. Tych kartek było dużo: setki, tysiące. Układałem je według pewnych haseł. Czytałem następne książki i zaglądałem do archiwum i w pewnym momencie było tego materiału tak dużo, że trzeba było go już klasyfikować na pewne działy, nawet na grupy, podgrupy. Mimo to stwierdziłem, że w tych poszczególnych działach brakowało pewnych danych, pewnych informacji i nie tworzyły spójnej całości. Pomyślałem, ze jeśli utworzę z tych poszczególnych danych właśnie zamknięte całości to będzie można wydrukować gdzieś w jakimś czasopiśmie. Zacząłem to drukować według haseł w "Bibliotekarzu radomskim". Wtedy uświadomiłem sobie, że z tych haseł, jeśli by je zebrać, to można wydać książkę. Jeszcze wtedy nie myślałem, że może to być encyklopedia. Materiały zbierałem kilkanaście lat, a o encyklopedii zacząłem myśleć trzy lata temu. Ktoś ze znajomych podsunął pomysł, że mogłoby się to nazywać encyklopedia Radomia i tak zostało, wtedy miałem materiał w 90 procentach zebrany.

Wykorzystywał pan w swojej pracy komputer, czy wykonywał pan te wszystkie operacje ręcznie?
- Na początku to oczywiście wszystko "na piechotę", bo wtedy nie miałem swobodnego dostępu do komputera. Potem mimo, że miałem już komputer w domu i posługiwałem się nim, to kiedy jeździłem do bibliotek, archiwów nie zabierałem go ze sobą tylko robiłem notatki, które dopiero potem w domu sprawdzałem z tym materiałem, który posiadam.

Ile haseł liczy encyklopedia i czego one dotyczą?
 - Na pewno ponad 1600. Dotyczą osób, które w jakiś sposób zasłużyły się dla Radomia i są znane w naszym mieście. Oczywiście chodzi o osoby już nie żyjące, a więc lekarzy, dyrektorów, pracowników kultury, prawników, duchownych, sportowców, działaczy politycznych, żołnierzy. Z osób żyjących otrzymali hasła tylko ci, którzy mają tytuł Honorowego Obywatela Miasta Radomia.

Które hasła sprawiły panu najwięcej kłopotów, te starsze, czy te dotyczące bliższych nam czasów ?
- Hasła osobowe były chyba trudniejsze, zwłaszcza kiedy żyje rodzina tych zmarłych. Tutaj się obawiałem, że mogą być pod moim adresem jakieś pretensje czy żale o to, że coś pominąłem. Starałem się więc uniknąć tych niebezpieczeństw i po prostu kontaktowałem się z żyjącymi członkami rodzin tych zmarłych i w zasadzie chyba udało mi się wypośrodkować to co napisałem. Haseł rzeczowych jest więcej - 1000, 1200. One dotyczą tak jak w encyklopedii wszystkiego: szkół, fabryk, innych zakładów pracy, klubów sportowych, instytucji kulturalnych, kościołów, kaplic, parków, ulic, partii politycznych, organizacji.

Encyklopedia jest bogato zdobiona zdjęciami współczesnymi i archiwalnymi. Kto jest autorem fotografii współczesnych ?
- Pan Wojciech Stan. Radomianom nazwisko znane: artysta fotografik, chyba najznakomitszy w Radomiu. Bardzo się cieszę, że zechciał ilustrować encyklopedię i bardzo mu przy tej okazji jeszcze raz dziękuję. Wszystkie ilustracje kolorowe są jego dziełem. Oprócz tego są jeszcze czarno białe ilustracje historyczne, które otrzymałem dzięki archiwum, muzeum i bibliotece.

Czy myśli pan o kolejnych wydaniach swojej encyklopedii ?
- Jestem emerytem, mam dużo wolnego czasu i coś muszę z tym czasem robić. Kontynuuję pracę nad encyklopedią. Odwiedzam bibliotekę, archiwum, muzeum i cały czas czegoś doszukuję się, czegoś, co poszerzy dane hasło. Tych nowych rzeczy już nie ma wiele, ale na pewno coś jeszcze będzie można dodać. Jeżeli kiedyś w przyszłości otrzymam taki sygnał "wydamy drugie wydanie", to chcę być na to przygotowany. Być może mnie się to uda, może komuś to zostawię. Gromadzę materiał myśląc, że kiedyś opublikujemy wydanie uzupełnione.

Będziemy czekali z niecierpliwością.

Rozmawiał Dariusz Dębski, Radio Rekord