Zagadkowa śmierć mężczyzny, który został przywieziony przez karetkę pogotowia do szpitala przy ul. Tochtermana. Wyjaśnianiem tego, co wydarzyło się na izbie przyjęć i potem, gdy znaleziono jego zwłoki na pobliskiej ul. Kopernika, zajmuje się policja i prokuratura.

Wczoraj mężczyzna trafił do RSS o godz. 6, a o godz. 9 jego zwłoki znaleziono niedaleko szpitala. Jak udało nam się ustalić nieoficjalnie, mieli go tam zostawić dwaj ochroniarze pracujący w placówce. Nie wiadomo kim był mężczyzna i ile miał lat - nie posiadał przy sobie żadnych dokumentów.
- Postępowanie w sprawie zgonu mężczyzny prowadzi Prokuratura Radom-Wschód. Ustala wszystkie okoliczności śmierci, jak do niej doszło. Lekarz wykonujący sekcję zwłok nie stwierdził obrażeń na ciele denata. Pobrany został materiał biologiczny i na jego podstawie będzie określona przyczyna zgonu - mówi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Małgorzata Chrabąszcz. Do badań zabezpieczono także ślady linii papilarnych i DNA.
Rzeczniczka nie odpowiedziała na pytanie, czy mężczyzna został przyjęty do szpitala. - Nie mamy jeszcze pełnej dokumentacji, by to stwierdzić - wyjaśnia.
Prokuratura zatrzymała dwie osoby do wyjasnienia sprawy.
bdb