Prokuratura: Zarzut usiłowania zabójstwa dla 37-latka, który brutalnie pobił sprzedawczynię Żabki
Zarzut usiłowania zabójstwa sformułowała prokuratura wobec 37-letniego radomianina, który brutalnie pobił sprzedawczynię Żabki przy ul. Chrobrego. Do sądu trafił wniosek o wydanie postanowienia o zastosowaniu tymczasowego aresztu dla mężczyzny, którego miejsce pobytu nie jest znane.
Jak nas poinformowała Beata Galas, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu, pozwoli to na uruchomienie procedury listu gończego, gdyż sprawca najprawdopodobniej przebywa za granicą. - Dopiero wydanie przez sąd takiego postanowienia o aresztowaniu podejrzanego na okres 30 dni pozwoli organom ścigania na wszczęcie procedury poszukiwania listem gończym, Jeśli ten środek nie będzie skuteczny, prokurator może złożyć do Sądu Okręgowego w Radomiu wniosek o uruchomienie procedury poszukiwań międzynarodowych, czyli tzw. Europejski Nakaz Aresztowania - wyjaśnia prokurator Galas.
Twarz trwale zniekształcona i oszpecona
Prokuratura sformułowała wobec radomianina aż cztery zarzuty. Pierwszy z nich dotyczy usiłowania zabójstwa. Sprawca dwukrotnie kopnął pokrzywdzoną w twarz. - Musiał więc przewidywać i godzić się na to, że takie zachowanie może skutkować pozbawieniem życia zagrożone karą co najmniej ośmiu lat, 25 lat pozbawienia wolności bądź też dożywotniego pozbawienia wolności.
W tym zarzucie są też sformułowane okoliczności dotyczące stanu zdrowia kobiety. Zgodnie z opinią biegłego, pokrzywdzona doznała szeregu mnogich obrażeń w obrębie twarzoczaszki. Mówimy tu o wieloodłamowych złamaniach kości z przemieszczeniami, które skutkowały stałym zniekształceniem i zeszpeceniem - opisuje rzeczniczka Prokuratury Okręgowej dodając, że jest to kwalifikacja na ciężkie uszkodzenie ciała w ramach zarzutu usiłowania zabójstwa.
Paleta ważyła 25 kg
Drugi zarzut wobec 37-latka, to udział w pobiciu i narażenie trzech pokrzywdzonych osób na niebezpieczeństwo utraty życia bądź zdrowia i spowodowanie ciężkich obrażeń ciała z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Za takie uznano drewniana paletę ważącą 25 kg, która sprawca uderzał w pokrzywdzonych. Ten czyn został także uznany jako występek o charakterze chuligańskim, co też ma znaczenie w uznaniu podejrzanego za winnego i ma wpływ na wymiar kary.
Dwa kolejne zarzuty to są: umyślne uszkodzenie mienia o wartości prawie 600 zł i około 1000 zł, bo chwilę wcześniej sprawca był także w innym sklepie i tam uderzał butelka w półki z towarem i też powstały straty. Te zdarzenia też są zakwalifikowane jako wybryk o charakterze chuligańskim.
Jak już pisaliśmy, dwaj inni sprawcy usłyszeli już zarzuty udziału w pobiciu i zostali aresztowani przez sąd na trzy miesiące.
Bo nie chciała sprzedać papierosów
Przypomnijmy: do zdarzenia doszło w niedzielę 13 września, po godz. 20. Tuż po zamknięciu sklepu przyszedł mężczyzna, który chciał kupić papierosy. Ekspedientka wyjaśniła, że to niemożliwe, ponieważ nieczynna jest już kasa. Wtedy 37-latek zaczął zachowywać się agresywnie, drewnianą paletą uszkodził drzwi do sklepu. Gdy kobieta wyszła na zewnątrz, by powstrzymać napastnika, ten zaatakował ją, a potem także syna sprzedawczyni i jego kolegę, którzy przyszli jej z pomocą. Kobieta z obrażeniami głównie głowy trafiła do szpitala.
Na nagraniu z tego zajścia (z monitoringu), które krąży w sieci, można zobaczyć, jak mężczyzna uderza paletą w drzwi sklepu, a potem kilkukrotnie atakuje kobietę, także uderzając ją paletą. Do bójki dołączają również kolejni mężczyźni.
Bożena Dobrzyńska