Skrajnie załamany mężczyzna leżał w kałuży na pl. Konstytucji. Strażnicy pomogli 60-letniemu artyście, który trafił do szpitala
Mężczyzna leżał na brzuchu w wodzie i pisał SMS. Strażnikom miejskim tłumaczył, że jest skrajnie załamany i nie widzi sensu życia. Prosił o pomoc. Funkcjonariusze SM wezwali pogotowie, które zawiozło go do szpitala.
Zdarzenie miało miejsce w miniony poniedziałek. - Około godz. 23.05 strażnicy patrolowali plac Konstytucji 3-go Maja. Wtedy zauważyli leżącego w wodzie na brzuchu mężczyznę. Trzymał on w ręku telefon i w pozycji leżącej pisał SMS. Na pytania, dlaczego leży i czy wszystko w porządku odparł, że ma 60 lat i prosi o pomoc, ponieważ jest skrajnie załamany, nie widzi sensu życia. Mężczyzna był trzeźwy, logicznie wypowiadał się i rozmawiał z patrolem. Oświadczył również , że przed chwila wysłał SMS do swoich znajomych z informacją, że odbierze sobie życie, bo już dłużej tak nie może żyć. Strażnicy udzielili pomocy 60-latkowi, rozmawiali z nim do czasu przyjazdu wezwanej na miejsce karetki pogotowia. Ustalono, że mężczyzna mieszka sam, nie ma rodziny oraz, że jest artystą z podradomskiej miejscowości. Po rozmowie z ratownikami zadecydowano, że 60-latek zostanie przewieziony do szpitala - relacjonuje Grzegorz Sambor z SM w Radomiu.
kat