Uciekają, bo pili alkohol i boją się odpowiedzialności

10 listopada 2009
Rozmowa z nadkomisarzem Januarym Majewskim z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu.

Porozmawiajmy o pladze kierowców uciekających z miejsca wypadków. W ostatnich tygodniach na terenie garnizonu mazowieckiego było takich przypadków kilka, przypomnijmy ostatnie z nich.
- Ostatnie i najbardziej tragiczne to zdarzenia, które miały miejsce pod koniec października w Radomiu. wieczorem na ulicy Czarnieckiego został potrącony przez samochód nastolatek. Chłopak przebiegał przez jezdnię, a kierowca który go potrącił uciekł z miejsca zdarzenia. Policjantom udalo się zatrzymać sprawcę, po trzech dniach został on ustalony. Drugi przypadek na ulicy Witosa. Tam potrącona została przez samochód 74-letnia kobieta, która zmarła po przewiezieniu do szpitala. Ssprawca tego wypadku nie jest jeszcze ustalony.

Czy ten problem narasta? Czy coraz częściej zdarza się, że ktoś powoduje wypadek i ucieka nie udzielając pomocy poszkodowanemu?
- owszem i jest to plagą na naszych drogach. Do takich tragicznych zdarzeń nie dochodzi na szczęście często, ale w innych przypadkach są sytuacje, kiedy kierowcy uciekają z miejsca zdarzenia. Są to różnego rodzaju drobne kolizje, zniszczenia czyjegoś samochodu, czy ogrodzenia. Gdy kierowcy myślą, że przez nikogo nie zostali zauważeni, uciekają oddalaja się z miejsca takiego zdarzenia.

Z czego to wynika, z bezmyślności, szoku czy może tego, że kierowcy nie potrafią udzielać pierwszej pomocy ?
- Tutaj zacząłbym od jednej podstawowej przyczyny i ona jest głównym powodem ucieczek kierowców z miejsca wypadków. Jest to niestety alkohol. W dalszym ciągu kierowcy siadają za kierownicę po jego spożyciu i powodują wypadek. Wiedząc jaka odpowiedzialność im grozi uciekają, ponieważ myślą, że tej odpowiedzialności unikną. To jest jedna z przyczyn. Kolejna to orzeczone zakazy prowadzenia pojazdów. Kierowcy pomimo tego, że mają zabrane prawo jazdy i nie powinni jeździć samochodem, siadają za kierownicę, powodują kolizję, wypadek i chcąc uniknąć odpowiedzialności uciekają. Trzecia przyczyna to obawa przed odpowiedzialnością. To są trzy główne powody.

Chyba warto tutaj powiedzieć, że nawet jeśli nie potrafimy udzielić pierwszej pomocy to lepiej jest jej udzielić i połamać nawet komuś żebra niż uciec z miejsca wypadku.
- Przepisy przewidują, że każdy kto był sprawcą zdarzenia, czy brał udział w takim zdarzeniu, ma obowiązek udzielenia pomocy osobie poszkodowanej. Dotyczy to także tych osób, które nie są sprawcami, a nie udzielił pomocy i uciekli z miejsca zdarzenia.

Czy wśród takich uciekających sprawców jest więcej młodych czy starszych kierowców?
- Zdecydowanie przeważają tutaj młodzi ludzie. Powodują oni wypadki często pod wpływem alkoholu, również niestety pod wpływem środków odurzających. Często jest tak, że kierowca jest pod wpływem alkoholu i prowadzi samochód, powodując wypadek w którym są ranni inni, jego pasażerowie. Taka osoba widząc co się stało często ucieka z miejsca wypadku. To się zdarza. To niestety są tragiczne sytuacje, kiedy współpasażerowie giną.

Ilu takich sprawców udaje się złapać?
- Większość takich osób jest przez policję zatrzymywana. Nasze metody pracy i pozwalają na to, aby ustalić takie osoby, czy pojazd którym się poruszali. To dzięki przede wszystkim zabezpieczeniu śladów na miejscu wypadku, różnego rodzaju elementów karoserii, oświetlenia itp. Takie niewielkie elementy pozwalają na ustalenie jaki to był rodzaj samochodu, a przez to dotarcie do kierowcy.

Czy ludzie chętnie pomagają policji i czy na przykład po naszych informacjach jest większy odzew?
- Na szczęście coraz chętniej ludzie pomagają policji w wielu sytuacjach. Informacje od ludzi są dla nas pomocne w ustaleniu takich osób. Zawsze apelujemy o to, aby świadkowie skontaktowali się z policją. Wystarczy informacja o tym jaki to był samochód, jakiego koloru, jakiej marki, może znaleziono jakieś fragmenty tablicy rejestracyjnej. To już dla nas jest bardzo pomocne w ustaleniu i ujęciu sprawcy.

Odpowiedzialność karna za spowodowanie wypadku i ucieczkę z miejsca jest o wiele poważniejsza niż doprowadzenie do wypadku i udzielenia niezbędnej pomocy. To chyba należy podkreślić.
- Oczywiście. Jeżeli dochodzi do wypadku choćby z winy nieumyślnej kierowcy, który narusza zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego to kierujący podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech. Jeżeli następstwem jest śmierć człowieka, ta kara podniesiona już jest do ośmiu lat. Kolejny artykuł Kodeksu Karnego mówi o tym, że osoba, która była sprawcą wypadku śmiertelnego, a była pod wpływem alkoholu lub środka odurzającego lub oddaliła się z miejsca wypadku nie udzielając pomocy możę ostą ukarana surowiej. Wtedy ta kara jest podwyższona o połowę do górnej granicy, a więc do dwunastu lat pozbawienia wolności. Co należy podkreślić, wiąże się to nawet z zatrzymaniem prawa jazdy dożywotnio.

Jeżeli staniemy się niestety sprawcami takiego wypadku, jakie czynności musimy podjąć w pierwszej kolejności?
- Przede wszystkim starajmy się pomóc ofierze tego wypadku. Jeżeli taka osoba potrzebuje pomocy, tej pomocy jej udzielmy. Jeżeli nie jesteśmy w stanie tego zrobić, wezwijmy odpowiednie służby, powiadommy o tym zdarzeniu policję, aby jak najszybciej na miejscu pojawili się fachowcy, którzy będą tam podejmowali odpowiednie działania.

Należy zwrócić uwagę na to, że samochody pwinny pozostać na miejscu wypadku, w tym samym miejscu, w którym doszło do zdarzenia.
- Jeżeli brały w tym zdarzeniu udział osoby, które poniosły jakieś obrażenia pojazdy powinny pozostać na miejscu, aby łatwiej było przeprowadzić postępowania w tej sprawie. My zaś powinniśmy pomóc policji w ustaleniu przebiegu tego zdarzenia.

 

Rozmawiał: Bartosz Rutkowski, Radio Rekord.