Umieścili dwulatka w bębnie pralki. Sąd skazał ich na kary bezwzględne

5 listopada 2019

Adam B. i Tomasz K. winni fizycznego i emocjonalnego znęcania się nad niespełna dwuletnim chłopcem, którego dla zabawy zamknęli w pralce automatycznej i nakręcili filmik; znalazł się on potem w internecie. Dziecko było przerażone. – Może to mieć dla niego daleko idące skutki, zwłaszcza w sferze psychicznej – uznali biegli psycholodzy.

  P1140076   Sąd Rejonowy w Radomiu skazał Tomasza K. na karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności, a Adama B. na karę łączną 1 roku pozbawienia wolności. Adama B. uznał dodatkowo za winnego tego, że będąc przesłuchiwanym w charakterze podejrzanego w prokuraturze, składając wyjaśnienia fałszywie oskarżył Mateusza S. o popełnienie przestępstwa znęcania się nad 2-letnim Kacprem. Do zdarzenia, które zbulwersowało cała Polskę doszło 13 maja 2018 roku w Radomiu. Tomasz  K. i Adam B. opiekowali się podczas nieobecności matki (była w pracy) jej synkiem. Umieścili Kacperka (miał wtedy 1 rok i 8 miesięcy) w pralce automatycznej, którą zamknęli i przetrzymywali w jej wnętrzu przez około 9 sekund. Nagrali film telefonem komórkowym i naśmiewali się z dziecka, a następnie włożyli mu papierosa do ust i wykonali zdjęcie. - Narazili małoletniego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - mówiła dzisiaj podczas podawania ustnych motywów wyrok sędzia Beata Zielińska. Oskarżeni w trakcie dochodzenia zmieniali wyjaśnienia, ale ostatecznie przyznali się do zarzucanych czynów. Wina nie budzi wątpliwości - W ocenie sądu wina obu oskarżonych nie budzi wątpliwości, jednak nie w takim zakresie, jak zarzucił to prokurator - zaznaczyła sędzia Zielińska. Wyjaśniała, że sąd na podstawie zebranego w sprawie materiału dowodowego ustalił, że matka chłopca pozostawała w związku konkubenckim z oskarżonym K. i od września 2017 roku wspólnie z nim mieszkała. Razem z nimi w różnych okresach mieszkali też lokatorzy będący ich znajomymi, w tym oskarżony B. - 13 maja 2018 roku Kacper pozostawał pod opieką K., kiedy to matka dziecka była w pracy. W mieszkaniu w tym czasie przebywał też B. Gdy dziecko bawiło się na podłodze w kuchni, Tomasz K. wziął dziecko na ręce i umieścił go w bębnie pralki automatycznej, domykając za nim drzwiczki. Polecił Adamowi B. rejestrować to telefonem komórkowym, co ten uczynił. Dziecko było wówczas przestraszone: płakało, odpychało drzwiczki. Obydwaj oskarżeni wyśmiewali się z chłopca, a B. śmiejąc się powiedział: "dziecko w pralce dwa, dwa". Tego samego dnia Tomasz K. włożył siedzącemu na łóżku dziecku do ust papierosa, a na jego polecenie sfotografował to Adam B. Nagranie z dzieckiem w pralce oraz zdjęcie z papierosem w ustach B. przesłał swojemu koledze Mateuszowi S. - sędzia przytoczyła ustalenia sądu, które ten poczynił w oparciu o film, który znalazł się też w internecie oraz na podstawie wyjaśnień oskarżonych. Daleko idące skutki Sędzia Zielińska odwołała się również do opinii biegłych psychologów. - Uznali oni, że dziecko było narażone na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub na poniesienie uszczerbku na zdrowiu oraz, że zdarzenie to może mieć dla dziecka daleko idące skutki, zwłaszcza w sferze psychicznej. Było to wyraźnie nadużycia wobec dziecka. Użycie przemocy fizycznej i emocjonalnej wywołało przerażenie dziecka, płacz, ruchy rączek, napięcie całego ciała wskazujące na odczuwalną krzywdę, niemoc i bezradność - mówiła sędzia. Biegli uznali również, iż ironiczny komentarz i rozbawienie mężczyzn, brak przewidywania skutków takiego zachowania spotęgowało wymiar krzywdy, jaka dotknęła dziecko. - To, co się stało może zaburzyć rozwój chłopca - przymus, skrepowanie chłopca, pozostawianie go bez kontaktu werbalnego i dotykowego mogły wywołać w dziecku stan stresu pourazowego w postaci przerażenia, paniki, co w konsekwencji może doprowadzić do zespołu lęku, niepokoju niepowiązanego z żadną konkretną sytuacją. Dziecko może czuć w przyszłości lęk przed zamkniętymi pomieszczeniami takimi jak winda czy łazienka i ten lęk może utrzymywać się w psychice dziecka lub ujawnić się w późniejszym życiu. Doświadczenie przemocy fizycznej i emocjonalnej od osoby, która funkcjonowała w otoczeniu dziecka może spowodować poważne, negatywne skutki w rozwoju poznawczym i emocjonalno-społecznym chłopca - twierdzą psycholodzy. Jednorazowe, ale intensywne Sąd uznał, że zebrane dowody jednoznacznie wskazują, że oskarżeni działając wspólnie i w porozumieniu dopuścili się przestępstwa nad małoletnim. - Wprawdzie było to zdarzenie jednorazowe, jednak takie, charakteryzujące się intensywnym zadawaniem bólu fizycznego, bądź dotkliwych cierpień moralnych może być rozpatrywane w kategoriach znęcania się. Zachowanie oskarżonych miało drastyczny przebieg i może mieć dla dziecka daleko idące skutki w sferze psychiki - podała w ustnych motywach wyroku sędzia Zielińska. Dodała jednocześnie, że nie można jednak uznać - jak zarzucał prokurator - że oskarżeni działali ze szczególnym okrucieństwem. - Sam fakt, że ofiarą jest bezbronne dziecko nie jest wystarczający do uznania, że przestępstwo było połączone ze szczególnym okrucieństwem. Dziecko w pralce było tylko przez 9 sekund, żadnej innej przemocy fizycznej i psychicznej nie doznało, na zdjęciu papieros w ustach dziecka nie był zapalony. Chłopiec nie doznał żadnych obrażeń fizycznych. Wyrok  jest nieprawomocny. Sąd zaliczył na poczet kary pobyt obu oskarżonych w areszcie śledczym. Tomasz K. nadal mieszka u matki Kacperka. Oboje wychowują teraz ich wspólne dziecko. bdb  
Tags