
Sławomir T. oskarżony był o dwa morderstwa: 18-letniej Sylwii S. w listopadzie 2016 roku w lesie w Sołtykowie oraz Magdaleny S., w sierpniu tego samego roku. Zwłoki tej drugiej, 25-atki, odnaleziono na terenach ogródków działkowych przy ul. Osiowej. Miejsce ich ukrycia wskazał sam 29-latek (dzisiaj 31-latek) podczas przesłuchania w związku ze śmiercią 18-latki. Była ona poszukiwana od sierpnia 2016 roku jako zaginiona.
Udusił obie w odstępie sześciu miesięcy
- Używając przemocy polegającej na zaciskaniu rękoma szyi Sylwii S., a także przy pomocy sznurka, w wyniku czego doznała ona obrażeń ciała w postaci m.in. pasmowatych zasinień w bocznej części szyi, podbiegnięć tkanki podskórnej okolic mostka i obojczyka prawego, spowodował jej zgon poprzez uduszenie oraz w dacie bliżej nieustalonej w sierpniu 2016 roku, działając z zamiarem bezpośredniego pozbawienia życia Magdaleny S., używając przemocy polegającej na zaciskaniu rękoma jej szyi, spowodował zgon poprzez uduszenie – oskarżał na pierwszej rozprawie prokurator Andrzej Stojak.
Prokurator postawił Sławomirowi T. także zarzut przywłaszczenia telefonów komórkowych zamordowanych kobiet; jednego o wartości nie mniejszej niż 700 zł i drugiego wraz ze słuchawkami o wartości nie mniejszej niż 530 zł.
Sławomir T. odpowiadał w warunkach recydywy. W kwietniu 2016 roku roku wyszedł z więzienia po odbyciu siedmioletniej (odbytej w całości) kary za usiłowanie zabójstwa na tle seksualnym.
„Oskarżony ma zaburzenia w postaci sadyzmu seksualnego, a w chwili zabójstw nie miał wyłączonej, ani ograniczonej poczytalności” – uznali biegli powołani do tej sprawy przez Sąd Okręgowy.
Po prostu niebezpieczny
- Sławomir T. został skazany na dożywocie za pierwsze zabójstwo i na 25 lat pozbawienia wolności za drugie, i za kolejne zarzuty na dwa lata pozbawienia wolności. Łącznie Sąd Okręgowy wymierzył mu karę dożywocia, przy czym po raz pierwszy o warunkowe zwolnienie z odbywania pozostałej kary pozbawienia wolności będzie się mógł ubiegać po 25 latach odbycia tej kary - mówi rzecznik SO w Radomiu Arkadiusz Guza.
Jak wyjaśnia sędzia Guza, kara dożywotniego pozbawienia wolności została wymierzona dlatego, że Sławomir T. działał w zamiarze pozbawienia życia, a więc bezpośrednio dążył do zabicia swojej ofiary. - Natomiast w drugim przypadku działał z tzw. zamiarem ewentualnym, a więc przewidując możliwość pozbawienia życia i godził się na to, uciskając rękoma narządy szyi, co spowodowało zgon pokrzywdzonej - wyjaśnia rzecznik SO.
Sąd wymierzając Sławomirowi T. dożywocie miał na uwadze, że popełnił morderstwa w recydywie; był skazany wcześniej za podobne czyny: usiłowania zabójstwa i zgwałcenie. - W tej sytuacji sąd uznał, że wymierzenie krótszych kar izolacyjnych wobec oskarżonego nie spełni swoich zadań i jedynie kara dożywotniego pozbawienia wolności będzie odpowiadała celowi prewencyjnemu. Chodzi o całkowite odizolowanie oskarżonego od społeczeństwa, ponieważ jest on po prostu niebezpieczny - tłumaczy sędzia Arkadiusz Guza.
Wyrok jest nieprawomocny, zarówno prokuratura, jak i Sławomir T., mogą się od niego odwołać.
bdb