
W praktyce oznacza to, że każdy Polak pragnący kupić własne „M”, będzie
musiał wyłożyć na stół kilkadziesiąt tysięcy złotych. W 2017 r.
poprzeczka pójdzie jeszcze wyżej – wkład własny ma wzrosnąć do poziomu
20 proc. Zanim załamiesz ręce, przeczytaj o kilku sprawdzonych sposobach na
zgromadzenie wkładu własnego. Innym już się to udało!
Nie
taki straszny wkład własny jak go malują. Dlaczego? Im większy wkład
własny, tym korzystniej wychodzi na nim kredytobiorca. Dając na starcie "gotówkę”, nabywca może liczyć na lepsze warunki kredytowania, bo
zaciąga de facto mniejszy kredyt – więc zapłaci mniejsze odsetki.
Zbieranie wkładu własnego jest też niezłą szkołą dyscypliny – a przecież
bez nawyku oszczędzania trudno spłacać później kredyt. Skoro o
oszczędzaniu mowa – to najbardziej popularna metoda gromadzenia wkładu
własnego. Bardzo dobrze sprawdza się w przypadku „gniazdowników”, czyli
dorosłych osób, który mieszkają z rodzicami – relatywnie mniejsze
koszty życia pozwalają im odłożyć środki na zebranie wkładu. Liczy się
głównie systematyczność i umiejętność rozplanowania wydatków w czasie.
Czasem trzeba będzie też odmówić sobie niektórych przyjemności:
dwutygodniowych wakacji czy wymiany auta na nowe. Umiejętne określanie
priorytetów pozwoli efektywniej zarządzać budżetem – najlepiej od razu
przyjąć założenie, że co miesiąc „X” pieniędzy odkładamy na wkład
własny. Pomóc mogą w tym specjalne programy czy aplikację służące do
zarządzania domowymi wydatkami.
Nie wkładaj do skarpety!
Oszczędzanie
nie musi oznaczać wkładania gotówki do skarpety. Warto rozejrzeć się za
lokatami oszczędnościowymi – zawsze lepiej, jeśli pieniądze będą na
siebie pracować, nawet jeśli nie przyniesie to ogromnych zysków.
Niektórzy decydują się na bardziej ryzykowne formy inwestowania poprzez
np. giełdę. Ten „wytrych” lepiej jednak zostawić osobom dobrze
rozeznanym w temacie, inwestorzy-debiutanci mogą bowiem szybko stracić
zamiast zyskać. Osoby zbierające wkład własny korzystają często z
pomocy najbliższych – zwykle są to rodzice, którzy chcą pomóc latorośli
zacząć samodzielne życie. Młode pary decydują się czasem przeznaczyć na
ten cel zebrane na weselu pieniądze. Niektórzy wybierają opcję
zapożyczenia u rodziny lub znajomych – tu pamiętać trzeba o zawarciu
odpowiednich umów i uregulowaniu kwestii podatkowych.
Państwo dopłaci, młodzi zyskają
Narzędziem,
które może pomóc w zdobyciu wkładu własnego, a więc i mieszkania jest
program Mieszkanie dla Młodych. Mogą z niego skorzystać osoby młode,
przed 35 rokiem życia, które nigdy wcześniej nie były właścicielem
mieszkania. Program obejmuje tylko nieruchomości z rynku pierwotnego, jednak jest z czego wybierać. – W dużych miastach mieszkań dostępnych w
programie MDM przybywa – mówi Przemysław Stefanowski z PBG Erigo –
Przypuszczamy, że zwiększenie obowiązkowego wkładu własnego może jeszcze
zwiększyć zainteresowanie programem MDM, choć z drugiej strony część
klientów będzie pewnie odkładać decyzję o zakupie lokalu na później –
dodaje Stefanowski. Mieszkanie dla Młodych jest o tyle atrakcyjne, że
pomaga właśnie na starcie: w jego ramach beneficjenci otrzymują
dofinansowanie wkładu własnego. Bezdzietne małżeństwa i single mogą
liczyć na 10 proc. dopłaty, małżeństwa z dziećmi już na 15 proc.. Dzięki temu
nawet stosunkowo wysoki obowiązkowy wkład własny może okazać się lżejszy
dla portfela.
Po pieniądze do szefa?
Teoretycznie
pieniądze na wkład własny można pożyczyć też od ...banku. Jednak uwaga!
Taki kredyt może być dość wysokooprocentowany. Należy rozważyć, czy
będziemy w stanie spłacać dwa rodzaje rat: te za mieszkanie oraz te za
wkład własny. Domowy budżet może nie wytrzymać takie obciążenia. Dla
tych, którzy są zatrudnieni w strefie budżetowej czy dużych
przedsiębiorstwach rozwiązaniem może być zaciągnięcie pożyczki z
zakładowej kasy zapomogowo-pożyczkowej (o ile takowa funkcjonuje).
Pożyczka tego rodzaju nie jest oprocentowana – to jej największa zaleta.
Warto przynajmniej sprawdzić jej szczegółowe warunki, może akurat okaże
się pomocna.
Źródło: Media/Creandi