Skurkiewicz daje sobie radę z gębaczami opozycji W swoim wystąpieniu Jarosław Kaczyński nie po raz pierwszy podkreślał, że Radom to miasto, które straciło na transformacji lat 90. i te niekorzystne zmiany są tutaj odczuwalne do dzisiaj. - To stan, który musi budzić niepokój, a przecież miasto leży rzut kamieniem od Warszawy. Tu jest potrzebna nowa władza, która będzie potrafiła tę synergię wykorzystać i podejmować własne inicjatywy. Radom tego potrzebuje - zapewniał prezes PiS. Dodał jednocześnie, że miasto potrzebuje "współpracy z władzami rządowymi, władzami okolicznych powiatów, prostego marszu do przodu, a nie odrzucania propozycji tego człowieka, który będzie wprowadzał dobrą zmianę w kierunku, w którym idzie Polska". - Nikt tego lepiej nie zrobi, jak doświadczony polityk, administrator, minister Wojciech Skurkiewicz - zachwalał Kaczyński, przyznając, że sam go niejodnokrotnie podziwiał. - Bo daje sobie radę z gębaczami z opozycji, więc da sobie także radę jako prezydent - porównywał prezes Prawa i Sprawiedliwości. Podkreślał, że wybór Skurkiewicza na prezydenta miasta to wielka szansa dla Radomia. - I wtedy radomianie będą mówili: "Cóż, Warszawa niedaleko, ale żyjemy tak samo" - prorokował prezes PiS. Wojciech Skurkiewicz wrócił natomiast do formułowanej już tezy, że Radomia i żadnej innej gminy nie stać na to, by obrażała się na rząd. - Bo jego działania są przeznaczone dla naszych małych ojczyzn, które mogą służyć lokalnym społecznościom. Musimy w Radomiu z tego korzystać - zapewniał. Skurkiewicz nawiązał także do sytuacji powyborczej w Radomiu, zaznaczając, że Prawo i Sprawiedliwość zdobyło w 28-oosbowej radzie miejskiej 16 mandatów. - A prezydentowi Radomia potrzeba stabilnej większości radzie i stabilnego wsparcia. Dziś większość PiS w radzie miejskiej gwarantuje stabilizację sytuacji w mieście. Aby nie było utarczek, niesnasek, pomówień, ale również i awantur, z czym mieliśmy do czynienia jeszcze kilka miesięcy temu, kiedy prezydent Radomia pokłócił się ze swoją frakcją polityczną w radzie i stracił większość właśnie w tym ciele, nie mając możliwości faktycznego sprawowania rządów w Radomiu. To się już w Radomiu nie powtórzy - przekonywał Wojciech Skurkiewicz. Podkreślał, że został jeszcze tylko jeden krok, by wygrać wybory prezydenckie w Radomiu. - Bo Radom zasługuje na więcej, bo Radom zasługuje na dobry program, bo Radom zasługuje na przyzwoitego prezydenta, bo Radom naprawdę stać na o wiele, wiele więcej niż dzisiaj - wyliczał kandydat na prezydenta miasta. Dodał, że "współpraca, jednomyślność, wspólne działanie może posłużyć rozwojowi naszego miasta", a także pozyskaniu nowych inwestorów i inwestycji. Morawiecki: Przewietrzymy układy Premier Mateusz Morawiecki nawiązał z kolei do 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości i czasów, kiedy odradzała się samorządność. - I my również dzisiaj, chcąc głęboko przebudować naszą Rzeczpospolitą, potrzebujemy również głębokiej zmiany w samorządach. Takiej zmiany, jakiej dokonujemy, jakiej pierwszy akt zadział się już tydzień temu, podczas pierwszej tury wyborów. Potrzebujemy teraz jeszcze tej kropki nad "i", zwłaszcza tutaj w Radomiu, potrzebujemy jeszcze zwycięstwa w wielu miastach - wyjaśniał premier. Morawiecki mówił, że w wielu  miejscach Polski, życie samorządowe charakteryzuje się "różnego rodzaju układami". - Krewni, znajomi królika, kamaryle różnego rodzaju, większych i mniejszych dworów; i my te wszystkie układy chcemy przewietrzyć. Nie mścić się na nikim, ale po prostu wprowadzić dobrą zmianę, taka jak tutaj Wojtek Skurkiewicz zaproponował dla Radomia. Najlepszy rozwojowy przykład dla Radomia. Radom odzyska swój dawny blask - jestem o tym przekonany - z prezydentem Skurkiewiczem - zapewniał Mateusz Morawiecki. Bożena Dobrzyńska