
Na otwarcie wystawy w "Malczewskim" przyszło wielu radomian pamiętających minione lata, ale także sporo młodych osób. Witając gości dyrektor muzeum Adam Zieleziński przypomniał, że placówka kultywuje pamięć o sławnych ludziach regionu: Janie Kochanowskim, Jacku Malczewskim i Leszku Kołakowskim. - A profesor zwykł mawiać, że wszyscy mądrzy ludzie pochodzą z Radomia. I my, mimo różnego hejtu na temat miasta, jesteśmy z niego dumni. Z Radomia pierwszej i drugiej Rzeczpospolitej i Radomia dzisiejszego - zapewniał.
Do myśli prof. Kołakowskiego nawiązał także prezydent Radosław Witkowski, podkreślając, że wystawa jest częścią obchodów 40. rocznicy radomskiego protestu robotniczego w czerwcu 1976 roku. - Pokazuje ona przyczyny buntu robotników, przebieg protestu oraz jego skutek, jakim było powstanie wielkiego ruchu Solidarności. Jesteśmy dumni z tego, że europejska droga do wolności zaczęła się w Radomiu - mówił podczas wernisażu prezydent.
Czasy powstawania Solidarności w Radomiu doskonale pamięta Jan Rejczak, ówczesny działacz opozycyjny, późniejszy wojewoda radomski, poseł na Sejm, a dzisiaj radny sejmiku wojewódzkiego.
- Na początku istnienia Solidarności postawiliśmy postulaty dotyczące przyszłości ziemi radomskiej. Były tam takie punkty jak odwołanie ludzi odpowiedzialnych za krwawe, bolesne stłumienie protestu robotniczego. Chodziło konkretnie o I sekretarza partii komunistycznej Janusza Prokopiaka, o wojewodę Romana Maćkowskiego i komendanta Milicji Obywatelskiej Mariana Mozgawy. Wtedy wyraźnie było widać, ze Radom jest dyskryminowany po proteście robotniczym; otrzymywaliśmy mniejsze przydziały na artykuły konsumpcyjne, na żywność i było wielkie społeczne niezadowolenie. Dlatego poza postulatami politycznymi postawiliśmy także te, dotyczące poziomu życia i wymusiliśmy rozmowy z komisją rządową - opowiada Jan Rejczak i pokazuje na zdjęciu osoby, które uczestniczyły w rozmowach (jego samego aparat nie uchwycił). - To jest nasz przewodniczący Solidarności Andrzej Sobieraj, obok siedzi Jacek Jerz, widzę też wspaniałego doradcę Jerzego Kłopotowskiego, a z drugiej strony Zbigniewa Romaszewskiego, który bardzo nam pomagał - wspomina były opozycjonista. Pokazuje jeszcze na tło fotografii: siedzących w głębi przedstawicieli Solidarności. - Bo te rozmowy miały swoją publikę. Ludzie byli bardzo zainteresowani przebiegiem tych rozmów. Pilnowaliśmy nas, którzyśmy siedzieli przy tym stole rozmów - mówi Rejczak. Podkreśla, że w marcu 1981 roku udało się odwołać komunistycznych notabli.
Jak już
pisaliśmy,wystawa prezentuje w chronologicznym porządku - począwszy od 1945 roku - historie miasta poprzez m,in. odezwy, plakaty, zdjęcia z ważnych wydarzeń, rozwój budownictwa mieszkaniowego, a także wyroby ówczesnego przemysłu. Zainteresowanie oglądających wzbudza szczególnie autentyczny saturator uliczny i zrekonstruowany pokój z lat 70. z królującą w nim meblościanką.
Wystawę przygotowana wspólnie z Archiwum Państwowym w Radomiu można oglądać do października.
Bożena Dobrzyńska