Z siłą i precyzją ruszył w trasę

20 sierpnia 2012
Ruszył w drogę! Przed nim 13 państw w 25 dni, ponad 15 tys. km. Wszędzie ma przekonywać, by nie wsiadać za kółko na podwójnym gazie. Wszędzie będzie zapewniać, że "Siła w precyzji". 

 

KTM X-BOW wygląda niczym film TransformersZbierał pieniądze przez kilka miesięcy. Chodził od drzwi do drzwi z pozoru z szalonym pomysłem. Ale miał atut: trzymał w dłoni kierownicę auta, którego nikt nie przegapi: KTM X-BOW. To rodzynek na polskich i europejskich drogach. Wygląda oszałamiająco i takie też ma osiągi (podaliśmy je tutaj). Rafał Matejczyk dopiął swego: uzbierał pieniądze na podróż dookoła Europy i wczoraj dla radomian zorganizował festyn motoryzacyjny. – Granicę przekroczę w poniedziałek. Przejadę bolidem 13 państw w 25 dni. Razem ponad 15 tys. km w samotnej podróży. Wszędzie będę opowiadał o akcji „Stop pijanym kierowcom". Udowodnię, że można nie pić alkoholu przed jazdą samochodem. Musimy o tym mówić, przypominać. A dzięki temu, że KTM się wyróżnia, zainteresuję większą liczbę osób tematem – podkreśla kierowca. - Jestem wzruszony, przyszło tak wiele osób. Naprawdę nie spodziewałem się takiego zainteresowania – dodaje uśmiechnięty i ochrypnięty, bowiem jego auto okrążyła spora grupa osób. Każdy pyta o osiągi, o to jak prowadzi się jego KTM.

 

2Obok stoją kolejne piękne samochody. Od Lamborghini poprzez specjalnie przerobione BMW służące do driftu, są konstrukcje terenowe i te znane na co dzień z naszych ulic. Są także auta wiekowe, a wśród nich np. Trabant. Wszystkie te konie mechaniczne otoczone dziećmi, rodzicami, plac przed Urzędem Miejskim kipi mocą czterech kółek. Tymczasem obok stoi najnowsza Toyota GT86. - Widział pan? - pyta się naszego reportera prezydent Andrzej Kosztowniak, prywatnie fan motoryzacji. Tłumaczymy, że to portal Mój Radom testuje najnowszą sportową konstrukcję Toyoty, a efekt przeczytamy za tydzień w dziale Moto. - Natomiast kierowcy KTM-a przede wszystkim należy życzyć wytrwałości w tej długiej trasie. Firma KTM zrobiła coś niesamowitego, między samochodem a kartem. Rafał pojedzie sam, potrzebna mu wielka determinacja. Ja jeszcze nie jechałem w jego bolidzie, nie wiem czy bym się zmieścił – żartuje prezydent. Pokazuje „Siłę w precyzji” , czyli nalepkę w centralnym punkcie bolidu. My przypominamy, że Słowianin będzie w Europie opowiadać o akcji „Stop pijanym kierowcom". – Do Słowian, w tym do Polaków „stety czy niestety” przylgnęła taka łatka, że piją i wsiadają za kółko. To nie jest prawda. Niemcy, Francuzi, Belgowie – im też to się zdarza i trzeba zawsze przypominać, edukować – mówi Andrzej Kosztowniak i biegnie oglądać cacka na czterech kółkach.

 

2Jeszcze dwa dni temu maszyna polskiego kierowcy uległa awarii. Nawaliła elektryka, a dokładnie światła. Przypomnijmy: najbliższy serwis jest w Pradze. – Ale udało się naprawić tu na miejscu i jadę, auto gotowe. Codziennie w internecie będzie można przeczytać gdzie jestem, co robię, z kim się spotykam. Na samochodzie są kamery, będzie przekaz wideo – zachęca do śledzenia jego wyprawy Rafał Matejczyk. Przejedzie Niemcy, Belgię, Francję, Hiszpanię. – Promem dotrę na Teneryfę a w drodze powrotnej odwiedzę Ibizę, pojadę pięknymi brzegami Morza Śródziemnego: Włochy, Rzym, Szwajcaria, Praga i prosto z powrotem do Polski – opowiada. Wróci mniej więcej po miesiącu. Meta również w Radomiu.

 

- Kto pierwszy klepnie nadwozie KTM-a na mecie dostaje fantastyczną nagrodę – sugeruje nasz reporter. - Doskonały pomysł, warto zatem śledzić w internecie drogę! Tak będzie, chcemy na mecie zrobić jeszcze większą imprezę motoryzacyjną dla radomian – zaznacza Rafał, zakłada swój biały kask... i w drogę!

Cała eskapada będzie relacjonowana na żywo na stronie www.EuropeTRIP.pl Informacje znajdą się także na popularnych portalach społecznościowych i branżowych. Oto pierwszy wpis z trasy: "19.20 wyruszamy z Radomia do miejscowości Krapkowice... jest tam nasz tytularny sponsor... Droga jest jak przez ciernie... nie dość ze jedziemy w nocy to nawierzchnia pozostawia wiele... wiele do życzenia. Boję się o zawieszenie, bo to po czym jedziemy nie można nazwać drogą."

Bartek Olszewski