„Zielarz” pobił i okradł

23 sierpnia 2007
Twierdził, że jest zielarzem i sprzedaje cudowne preparaty poprawiające zdrowie. Jednego z potencjalnych klientów brutalnie pobił i okradł. Policjanci zatrzymali 65-letniego mieszkańca Radomia, który podając się za sprzedawcę ziół pojechał na "gościnne występy" aż pod Dorohusk na Lubelszczyźnie. Spalone auto


Do zdarzenia doszło na jednej z posesji w Skordiowie w gminie Dorohusk. Około godz. 15 pod dom starszego mężczyzny podjechało renault. Kierowca wszedł na prywatną posesję i namawiał 72-letniego właściciela do kupna ziół leczniczych. Ten nie był jednak zainteresowany specyfikami. - Kiedy wchodził do domu został zaatakowany przez nieznajomego. Napastnik wepchnął staruszka do mieszkania, przewrócił na łóżko i zaczął okładać drewnianą laską, grożąc, że go zabije, na dowód czego chwycił taboret i uderzył nim gospodarza w okolicę klatki piersiowej. Następnie wyrwał całą kieszeń ze spodni pokrzywdzonego, zabierając portfel, w którym było 1400 zł, dowód osobisty i prawo jazdy. Zostawił brutalnie pobitego mężczyznę i uciekł relacjonuje rzecznik radomskiej policji Rafał Jeżak.

Pokrzywdzony wybiegł za napastnikiem z siekierą, którą wycelował w przednią szybę samochodu. Sprawca jednak odjechał. Informacja o zdarzeniu trafiła do radomskiej policji. Dwa dni później w Gózdku (gm. Zakrzew) odnaleziono spalone auto, którym odjechał sprawca.

Przedwczoraj policjanci z Radomia zatrzymali przy ul. Sandomierskiej 65-latka podejrzewanego o rozbój. Mężczyzna był kompletnie zaskoczony wizytą funkcjonariuszy. Nie stawiał jednak oporu. Został rozpoznany przez pokrzywdzonego. - Za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia grozi mu kara do 12 lat pozbawienia wolności. Dalsze postępowanie w tej sprawie prowadzi policja z Dorohuska - informuje Jeżak.